Rozdział dedykowany moich przyjaciołom
Za wszystkie lata
Muzyka do rozdziału
Minęły dwa miesiące od kiedy zostałam skazana na codzienne oglądanie świata zza krat.
Prawnicy których wynajął Lou twierdzili że póki Lana pozostaje w śpiące , mają związane ręce.Wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało gdy znaleziono mój samochód , parę metrów dalej od miejsca wypadku. Były na nim ślady krwi Lany. Nie mieli wątpliwości , że to ja. Starałam się nie płakać , jednak nie było mi łatwo. Czym sobie zasłużyłam na taki los? Codziennie zdawałam przestrzeni setki pytań , na które nie otrzymywałam odpowiedzi. Zaczynałam powoli zamykać się w swoim własnym świecie , i to mnie przerażało.
Za wszystkie lata
Muzyka do rozdziału
Taylor Swift - 22
Minęły dwa miesiące od kiedy zostałam skazana na codzienne oglądanie świata zza krat.
Prawnicy których wynajął Lou twierdzili że póki Lana pozostaje w śpiące , mają związane ręce.Wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało gdy znaleziono mój samochód , parę metrów dalej od miejsca wypadku. Były na nim ślady krwi Lany. Nie mieli wątpliwości , że to ja. Starałam się nie płakać , jednak nie było mi łatwo. Czym sobie zasłużyłam na taki los? Codziennie zdawałam przestrzeni setki pytań , na które nie otrzymywałam odpowiedzi. Zaczynałam powoli zamykać się w swoim własnym świecie , i to mnie przerażało.
-Hayes widzenie warknęła strażniczka , wytrącając mnie zamyśleń.
-Idę burknęłam , omijając przy tym Collet dziewczynę z którą dzieliłam celę. Posłała mi zdziwione spojrzenie na co tylko wzruszyłam ramionami. Louis był to wczoraj i z tego co wiem powinien być w drodze do Francji więc kto..
Przystanęłam w miejscu , kiedy dostrzegłam zgarbioną sylwetkę ojca ukrywającego twarz w dłoniach. Poczułam jak niewidzialna siła zaciska mi się na szyj , gdy zbliżałam się do niego. Chyba zorientował się że stoję przed nim ponieważ bez zastanowienia mnie przytulił.
-Tatusiu powiedziałam , dokładnie skanując jego twarz . Był zmęczony i pełen bólu , widziałam że ta sytuacja się dla niego bardzo ciężka.
-Jak się czujesz księżniczko ? zapytał troskliwym głosem , kiedy usiedliśmy na przeciwko siebie.
-Dobrze , chociaż chciałabym już wrócić do domu odpowiedziałam wymuszając słaby uśmiech
-Już nie długo , Louis postawi niebo i ziemię zapewnił dotykając mojego policzka. Tak strasznie za nim tęskniłam.
-Masz z nim kontakt ? zapytałam zaciekawiona
-Tak um , zaraz po twoim aresztowaniu zadzwonił do mnie przyznał
-Tato
-Cii kochanie , po prostu cieszę się że nic Ci nie jest
-Koniec widzenia oświadczyła dość krępa strażniczka , ponownie skuwając moje nadgarstki zimnymi kajdankami. Nie chciałam żeby ojciec na to patrzył , zbyt wiele już przeze mnie przeszedł.
-Do widzenia tatusiu szepnęłam jeszcze , nim opuściłam sale widzeń.
Odetchnęłam z ulgą , kiedy znalazłam się z powrotem w swojej celi. Spojrzałam na zegar zawieszony na szarej i podrapanej ścianie . Zostało dwadzieścia minut do obiadu , co oznaczało że czeka mnie spotkanie z Mirandą oraz jej bandą.Od początku mnie nie lubiła i upokarzała na każdym kroku więc wiedziałam że i tym razem nie odpuści. Jak powiedziała mi moja współwięźniarka , Danells siedziała za podwójne morderstwo. Dlatego też nie chciałam wchodzić jej w drogę , problem był jednak taki że one zawsze się krzyżowały i to wywoływało we mnie strach.
-Patrzcie wszyscy to panna Hayes zadrwiła Miranda
Miranda Danells |
-Nie zwracaj na nią uwagi szepnęła cicho Collet
Posłuchałam jej ale widocznie , blondynka miała inne plany ponieważ gotowana marchewka i brokuły wylądowały na mnie.
-Ups przepraszam powiedziała fałszywie , a ja nie wytrzymałam i po prostu uderzyłam ją prosto w nos z którego za sekundę zaczęła kapać krew
Natychmiast obok nas pojawili się strażnicy , jeden wyprowadził dziewczynę a mnie jak najgorszego skazańca zaprowadzono do izolatki , no pięknie. Zapowiadają się cudowne dni, spędzone w celi z małym oknem oraz wilgotną i zimną podłogą po której biegały szczury. Nie zastanawiając się dłużej opadłam na twardą pryczę a po chwili zmorzył mnie sen.
Louis .P.O.V
-Jak do kurwy w izolatce krzyknąłem na dyrektorkę więzienia , w którym przebywała Jasmine
-Panie Tomlinson próbowała mnie uspokoić , jednak mi było daleko do jebanego spokoju.
-Proszę ją wypuścić warknąłem , przeczesałem włosy dłonią pokazując sekretarce aby weszła.
-Nie mogę tego zrobić wyjaśniła cicho , wiedziałem że się mnie boi
-Nic mnie to kurwa nie obchodzi dodałem po czym rzuciłem telefon na biurko uprzednio rozłączając połączenie.
-Tak Valerie spytałem ? biorąc głęboki wdech
-Chciałam tylko przekazać , że dzwonili ze szpitala , pani Lana się obudziła i proszą aby pan przyjechał oświadczyła po czym opuściła mój gabinet , stukając obcasami o drewnianą podłogę.
Nie czekając dłużej , zgarnąłem moją teczkę oraz kluczyki do mercedesa a następnie ruszyłem wprost do szpitala , gdzie leżała King. Droga dłużyła mi sie niemiłosiernie , a wszystkiemu winne były korki w które niestety się wpakowałem.
Odetchnąłem z ulgą , kiedy w końcu dotarłem na miejsce.Idąc szpitalnym korytarzem odczuwałem coraz większy niepokój , a co jeżeli moja eks zezna na niekorzyść Jas. W końcu się nienawidziły. Jednak od pewnego czasu , zadawałam sobie inne pytanie. Kim była osoba która zeznała że widziała moją ukochaną na miejscu wypadku ? I czemu to zrobiła?
Potrząsnłem głową po czym pchnąłem szklane drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Leżała na łóżku , blada jak trup z przypominanymi do jej ciała kablami. Gdyby nie monitor wyświetlający pracę serca ciemnowłosej blondynki , pomyślałbym że nie żyje.
-Loueh wychrypiała ledwo kierując swoje zielone tęczówki w moją stronę. Nie mogłem powstrzymać łez , mimo tego co się wydarzyło , wciąż pozostawała bliska memu sercu.
-Kocham Cię powiedziała ,łapiąc za moją dłoń
- Ja Ciebie też opowiedziałem , sam nie wiedząc czemu...
Ciąg dalszy nastąpi...
Mrrr. Ludziowie z tej strony DJ. David. Notka będzie krótka. Moja ukochana przyjaciółka pozwoliła mi dodać ten rozdział , ale to ona go napisała. Chciałaby złożyć Domie najlepsze życzenia urodzinowe , wszystkiego naj naj naj. Z okazji że dostałem małe prawo do tego bloga chcę powiedzieć że moja przyjaciółka to świruska która totalnie mnie zabija radością kiedy czyta komentarze. No to tyle miłego czytania. Lecę na imprezę
Buziaki :)
Wszystkiego najlepszego
Louis .P.O.V
-Jak do kurwy w izolatce krzyknąłem na dyrektorkę więzienia , w którym przebywała Jasmine
-Panie Tomlinson próbowała mnie uspokoić , jednak mi było daleko do jebanego spokoju.
-Proszę ją wypuścić warknąłem , przeczesałem włosy dłonią pokazując sekretarce aby weszła.
-Nie mogę tego zrobić wyjaśniła cicho , wiedziałem że się mnie boi
-Nic mnie to kurwa nie obchodzi dodałem po czym rzuciłem telefon na biurko uprzednio rozłączając połączenie.
-Tak Valerie spytałem ? biorąc głęboki wdech
-Chciałam tylko przekazać , że dzwonili ze szpitala , pani Lana się obudziła i proszą aby pan przyjechał oświadczyła po czym opuściła mój gabinet , stukając obcasami o drewnianą podłogę.
Nie czekając dłużej , zgarnąłem moją teczkę oraz kluczyki do mercedesa a następnie ruszyłem wprost do szpitala , gdzie leżała King. Droga dłużyła mi sie niemiłosiernie , a wszystkiemu winne były korki w które niestety się wpakowałem.
Odetchnąłem z ulgą , kiedy w końcu dotarłem na miejsce.Idąc szpitalnym korytarzem odczuwałem coraz większy niepokój , a co jeżeli moja eks zezna na niekorzyść Jas. W końcu się nienawidziły. Jednak od pewnego czasu , zadawałam sobie inne pytanie. Kim była osoba która zeznała że widziała moją ukochaną na miejscu wypadku ? I czemu to zrobiła?
Potrząsnłem głową po czym pchnąłem szklane drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Leżała na łóżku , blada jak trup z przypominanymi do jej ciała kablami. Gdyby nie monitor wyświetlający pracę serca ciemnowłosej blondynki , pomyślałbym że nie żyje.
-Loueh wychrypiała ledwo kierując swoje zielone tęczówki w moją stronę. Nie mogłem powstrzymać łez , mimo tego co się wydarzyło , wciąż pozostawała bliska memu sercu.
-Kocham Cię powiedziała ,łapiąc za moją dłoń
- Ja Ciebie też opowiedziałem , sam nie wiedząc czemu...
Ciąg dalszy nastąpi...
Mrrr. Ludziowie z tej strony DJ. David. Notka będzie krótka. Moja ukochana przyjaciółka pozwoliła mi dodać ten rozdział , ale to ona go napisała. Chciałaby złożyć Domie najlepsze życzenia urodzinowe , wszystkiego naj naj naj. Z okazji że dostałem małe prawo do tego bloga chcę powiedzieć że moja przyjaciółka to świruska która totalnie mnie zabija radością kiedy czyta komentarze. No to tyle miłego czytania. Lecę na imprezę
Buziaki :)
Wszystkiego najlepszego
Jak to Louis ją kocha!?????????
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zostawi Jasmine. Ona się załamie.
Czekam na następny i życzę ci dużo weny.
I wielu komentarzy.
Do zobaczenia.
Ola :))))
Incubus-fanfiction.blogspot.com
Też byłem zaskoczony , ale uwierz Dominic jest zdolna do wszystkiego.
UsuńEj ja chyba zostanę w domu i będę odpowiadał na komentarze
To strasznie fajne
David
No ja nie rozumiem jak tak można.
UsuńLouis ty idioto!!!
Musi szybko napisać następny!!!!