Siedzieliśmy na łóżku w kompletnym bezruchu do póki nie zadzwonił dzwonek. Bez wahania ruszyłam przed siebie , nadal zdezorientowana wiadomością jaką otrzymałam od chłopaka. Otworzyłam drzwi ale to co tam zobaczyłam , kompletnie wbiło mnie w ziemię.
-Tak , o c...o chodzi ? powiedziałam drżącym głosem , chociaż miałam pewne podejrzenie
-Proszę się ubrać , pojedzie pani z nami na komisariat tam wszystkiego się pani dowie wyrecytował drugi a ja poczułam jak serce podchodzi mi do gardła
-Dobrz.... dobrze bąknęłam wypełniona strachem
-Co się tu dzieje? warknął zdenerwowany Louis widząc moją pełną bólu minę
-Panie Tomlinson proszę nie utrudniać upomniał go zakuwając mi ręce w kajdanki. Tak bardzo chciałam z wykrzyczeć im w twarz że jestem niewinna , ale jedyne na co mnie teraz było stać to cichy szloch.
-Puście ją krzyknął ! Lou
-Louis Kocham Cię a i zaopiekuj się Ness zdążyłam powiedzieć , gdy ten niższy wypchnął moje ciało przez próg. Słyszałam jeszcze podniesiony głos mojego ukochanego a potem zobaczyłam zdziwione spojrzenia sąsiadów , którzy wyszli za swojej żelaznej fortecy. I co najdziwniejsze posyłali mi współczujące spojrzenia , przynajmniej oni mieli jakieś uczucia.
Louis POV.
Byłem kompletnie bezradny , jak w ogóle mogłem dopuścić do takiej sytuacji. Nie czekając dłużej , chwyciłem telefon pro czym wybrałem numer przyjaciela. Wytłumaczyłem mu po krótce co się wydarzyło a Malik wraz ze Leą obiecali natychmiast przyjechać. Aż do ich przybycia nerwowo przechadzałem się po apartamencie , myśląc jak wyciągnąć ukochaną z więzienia. Prawie biegłem do drzwi gdy usłyszałem dzwonek. Zayn i jego żona po kolei przytulili mnie , dodając trochę wsparcia.
-Pójdę sprawdzić czy u Ness wszystko w porządku oświadczyła brunetka , znikając na krętych drewnianych schodach.
-Stary jedź do Jasmine , my wszystkiego dopilnujemy zaproponował mulat
-Tak , pewnie oznajmiłem ubierając swój czarny płacz oraz czapkę w tym samym kolorze.
Ciśnienie w moich żyłach rosło , gdy czekałem na windę która pojawiła się po chwili. Wpisałem odpowiedni kod a następnie zjechałem wprost na parking podziemny , odblokowując swojego Astona Martina.
Odpaliłem silnik , czym prędzej ruszając na komisariat gdzie przebywała moja ukochana Minnie.
Jasmine POV
Siedziałam na zimnym metalowym krześle w małej sali gdzie w każdym rogu znajdowały się umieszczone kamery. Na wprost mnie stała policjantka oraz jej partner z wydziału kryminalistycznego.
-Słuchaj mamy świadka , więc albo się przyznasz że przejechałaś Lanę King albo pójdziesz siedzieć warknęła opierając ramiona na dzielącym nas stoliku.
-Nie byłam tam do cholery krzyknęłam
- Łżesz szmato powiedział mężczyzna uderzając mnie w twarz , zachwiałam się na krześle upadając na zimną podłogę. W tym właśnie momencie , do pokoju wpadło dwóch innych odciągając go , gdy z całej siły kopnął mnie w brzuch
-Damon co ty wyprawiasz ? powiedziała ze złością , podchodząc bliżej mojego ciała
-Zabierzcie go rozkazała po czym wyciągnęła telefon , a następnie zaczęła się przez niego wydzierać.
-Słuchaj mała , nic tutaj nie było jasne burknęła przyklękając obok , kiedy rzuciła urządzenie na stół.
-Ta.. tak jęknęłam czując potworny ból w okolicach żeber
-Wstawaj ryknęła na siłę , stawiając mnie na krześle. Przytrzymywałam się stołu aby nie upaść , to istny koszmar a jedyne o czym marzyłam to aby jak najszybciej się skończył.
-Gdzie ona jest ? usłyszałam podniesiony głos mojego ukochanego , który był coraz bliżej.
-Nie może pan tam zawołała jakaś kobieta , ale on najwyraźniej ją zignorował ponieważ chwilę później pojawił się w pomieszczeniu. Kiedy mnie zobaczył , dostrzegłam na jego twarzy ból i złość , to drugie z pewnością ponieważ jego tęczówki momentalnie zaszły mgłą.
-Co tu się do chuja wyprawia ryknął spoglądając na policjantkę , która mimo tego że miała broń bała się jak cholera
-Panie.. Panie Tomlinson mój partner on stracił pa.. panowanie nad sobą .. i...i .... nie mogąc już więcej z siebie wykrztusić po porostu wybiegła.
-Kochanie powiedział Lou przytulając mnie do siebie , na co cicho syknęłam
-Boli Cię coś ? spytał z troską dotykając opuszkiem palca rozcięcia na wardze.
-Nie skłamałam , cieszyłam się że jest już przy mnie. Nasza chwila czułości nie trwała jednak długo ponieważ drzwi otworzyły się z hukiem i stanął w nich wysoki ciemnoskóry mężczyzna z brodą,
miał surowy wyraz twarzy , co nie wskazywało na nic dobrego.
-Panno Hayes widzę , że moi podwładni nie wyraźyli się dośyć jasno , z dniem dzisiejszym zostaje pani zatrzymana za próbę popełnienia morderstwa na Lanie King , mają państwo pięć minut na pożegnanie oświadczył a ja poczułam jak wszystko wewnątrz mnie zaczyna się rozpadać. Byłam totalnie zdezorientowana , jak mogłam chcieć kogoś zabić. Całe życie pomagałam ludziom , troszczyłam się o ojca a dziś to jakby poszło w zapomnienie.
-Kocham Cię szepnęłam w stronę ukochanego po czym zamknęły się za mną żelazne drzwi pokoju. Wiedziałam , że od dziś już nic nie będzie łatwe.
Za dużo kryminałów.
Kochani komentujcie i czytajcie.
Kolejny prawdopodobnie w czwartek. Nie sprawdzony.Totalnie skopałam ten rozdział wiem.
Love
Chester.
-Nie byłam tam do cholery krzyknęłam
- Łżesz szmato powiedział mężczyzna uderzając mnie w twarz , zachwiałam się na krześle upadając na zimną podłogę. W tym właśnie momencie , do pokoju wpadło dwóch innych odciągając go , gdy z całej siły kopnął mnie w brzuch
-Damon co ty wyprawiasz ? powiedziała ze złością , podchodząc bliżej mojego ciała
-Zabierzcie go rozkazała po czym wyciągnęła telefon , a następnie zaczęła się przez niego wydzierać.
-Słuchaj mała , nic tutaj nie było jasne burknęła przyklękając obok , kiedy rzuciła urządzenie na stół.
-Ta.. tak jęknęłam czując potworny ból w okolicach żeber
-Wstawaj ryknęła na siłę , stawiając mnie na krześle. Przytrzymywałam się stołu aby nie upaść , to istny koszmar a jedyne o czym marzyłam to aby jak najszybciej się skończył.
-Gdzie ona jest ? usłyszałam podniesiony głos mojego ukochanego , który był coraz bliżej.
-Nie może pan tam zawołała jakaś kobieta , ale on najwyraźniej ją zignorował ponieważ chwilę później pojawił się w pomieszczeniu. Kiedy mnie zobaczył , dostrzegłam na jego twarzy ból i złość , to drugie z pewnością ponieważ jego tęczówki momentalnie zaszły mgłą.
-Co tu się do chuja wyprawia ryknął spoglądając na policjantkę , która mimo tego że miała broń bała się jak cholera
-Panie.. Panie Tomlinson mój partner on stracił pa.. panowanie nad sobą .. i...i .... nie mogąc już więcej z siebie wykrztusić po porostu wybiegła.
-Kochanie powiedział Lou przytulając mnie do siebie , na co cicho syknęłam
-Boli Cię coś ? spytał z troską dotykając opuszkiem palca rozcięcia na wardze.
-Nie skłamałam , cieszyłam się że jest już przy mnie. Nasza chwila czułości nie trwała jednak długo ponieważ drzwi otworzyły się z hukiem i stanął w nich wysoki ciemnoskóry mężczyzna z brodą,
miał surowy wyraz twarzy , co nie wskazywało na nic dobrego.
-Panno Hayes widzę , że moi podwładni nie wyraźyli się dośyć jasno , z dniem dzisiejszym zostaje pani zatrzymana za próbę popełnienia morderstwa na Lanie King , mają państwo pięć minut na pożegnanie oświadczył a ja poczułam jak wszystko wewnątrz mnie zaczyna się rozpadać. Byłam totalnie zdezorientowana , jak mogłam chcieć kogoś zabić. Całe życie pomagałam ludziom , troszczyłam się o ojca a dziś to jakby poszło w zapomnienie.
-Kocham Cię szepnęłam w stronę ukochanego po czym zamknęły się za mną żelazne drzwi pokoju. Wiedziałam , że od dziś już nic nie będzie łatwe.
Za dużo kryminałów.
Kochani komentujcie i czytajcie.
Kolejny prawdopodobnie w czwartek. Nie sprawdzony.Totalnie skopałam ten rozdział wiem.
Love
Chester.
Wow no to się porobiło.
OdpowiedzUsuńAhh ta Lana...
Biedna Jasmine. :(
Czekam na nexta i dużo weny :)
Incubus-fanfiction.blogspot.com