Muzyka

sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 16 - Everyday I watch the world from behind bars♥

Rozdział dedykowany moich przyjaciołom
Za wszystkie lata

Muzyka do rozdziału

Taylor Swift - 22




Minęły dwa miesiące od kiedy zostałam skazana na codzienne oglądanie świata zza krat.
Prawnicy których  wynajął Lou twierdzili że póki Lana pozostaje w śpiące , mają  związane ręce.Wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało gdy znaleziono mój samochód , parę metrów dalej od miejsca wypadku. Były na nim ślady krwi Lany. Nie mieli wątpliwości , że to ja.  Starałam się nie płakać , jednak nie było mi łatwo. Czym sobie zasłużyłam na taki los? Codziennie zdawałam przestrzeni setki pytań , na które nie otrzymywałam odpowiedzi. Zaczynałam powoli zamykać się w swoim własnym świecie , i to mnie przerażało. 
-Hayes widzenie warknęła strażniczka , wytrącając mnie zamyśleń. 
-Idę burknęłam , omijając przy tym Collet dziewczynę z którą dzieliłam celę. Posłała mi zdziwione spojrzenie na co tylko wzruszyłam ramionami. Louis był to wczoraj i z tego co wiem powinien być w drodze do Francji  więc kto..
Przystanęłam w miejscu , kiedy dostrzegłam zgarbioną sylwetkę ojca ukrywającego twarz w dłoniach. Poczułam jak niewidzialna siła zaciska mi się na szyj , gdy zbliżałam się do niego. Chyba zorientował się że stoję przed nim ponieważ bez zastanowienia  mnie przytulił.
-Tatusiu powiedziałam , dokładnie skanując jego twarz . Był zmęczony i pełen bólu , widziałam że ta sytuacja się dla niego bardzo ciężka.
-Jak się czujesz księżniczko ? zapytał troskliwym głosem , kiedy usiedliśmy na przeciwko siebie. 
-Dobrze , chociaż chciałabym już wrócić do domu odpowiedziałam wymuszając słaby uśmiech
-Już nie długo , Louis postawi niebo i ziemię zapewnił dotykając mojego policzka. Tak strasznie za nim tęskniłam. 
-Masz z nim kontakt ? zapytałam zaciekawiona 
-Tak um , zaraz po twoim aresztowaniu zadzwonił do mnie przyznał 
-Tato 
-Cii kochanie , po prostu cieszę się że nic Ci nie jest 
-Koniec widzenia oświadczyła dość krępa strażniczka , ponownie skuwając moje nadgarstki zimnymi kajdankami. Nie chciałam żeby ojciec na to patrzył , zbyt wiele już przeze mnie przeszedł. 
-Do widzenia tatusiu szepnęłam jeszcze , nim opuściłam sale widzeń. 
Odetchnęłam z ulgą , kiedy znalazłam się z powrotem  w swojej celi. Spojrzałam na zegar zawieszony na szarej i podrapanej ścianie . Zostało dwadzieścia minut do obiadu , co oznaczało że czeka mnie spotkanie z Mirandą oraz jej bandą.Od początku mnie nie lubiła i upokarzała na każdym kroku więc  wiedziałam że i tym razem  nie odpuści. Jak powiedziała mi moja współwięźniarka  , Danells siedziała za podwójne morderstwo. Dlatego też nie chciałam wchodzić jej w drogę , problem był jednak taki że one zawsze się krzyżowały i to wywoływało we mnie strach. 
-Patrzcie wszyscy to panna Hayes zadrwiła Miranda
Miranda Danells
         kiedy tylko pojawiłam się w stołówce
-Nie zwracaj na nią uwagi szepnęła cicho Collet 
Posłuchałam jej ale widocznie , blondynka miała inne plany ponieważ gotowana marchewka i brokuły wylądowały na mnie. 
-Ups przepraszam powiedziała fałszywie , a ja nie wytrzymałam  i po prostu uderzyłam ją prosto w nos z którego za sekundę zaczęła kapać krew
Natychmiast obok nas pojawili się strażnicy , jeden wyprowadził dziewczynę a mnie jak najgorszego skazańca zaprowadzono do izolatki , no pięknie. Zapowiadają się cudowne dni, spędzone w celi z małym oknem oraz wilgotną i zimną  podłogą po której biegały szczury.  Nie zastanawiając się dłużej opadłam na twardą pryczę a po chwili zmorzył mnie sen.

Louis .P.O.V
-Jak do kurwy w izolatce krzyknąłem na dyrektorkę więzienia , w którym przebywała Jasmine
-Panie  Tomlinson próbowała mnie uspokoić , jednak mi było daleko do jebanego spokoju.
-Proszę ją wypuścić warknąłem , przeczesałem włosy dłonią pokazując sekretarce aby weszła.
-Nie mogę tego zrobić wyjaśniła cicho , wiedziałem że się mnie boi
-Nic mnie to kurwa nie obchodzi dodałem po czym rzuciłem telefon na biurko uprzednio rozłączając połączenie.
-Tak Valerie spytałem ? biorąc głęboki wdech
-Chciałam tylko przekazać , że dzwonili ze szpitala ,  pani Lana się obudziła i proszą aby pan przyjechał oświadczyła po czym opuściła mój gabinet , stukając obcasami o drewnianą podłogę.
Nie czekając dłużej , zgarnąłem moją teczkę oraz kluczyki do mercedesa a następnie ruszyłem wprost do szpitala , gdzie leżała King. Droga dłużyła mi sie niemiłosiernie , a wszystkiemu winne były korki w które niestety się wpakowałem.
Odetchnąłem z ulgą , kiedy w końcu dotarłem na miejsce.Idąc szpitalnym korytarzem odczuwałem coraz większy niepokój , a co jeżeli moja eks zezna na niekorzyść Jas. W końcu się nienawidziły. Jednak od pewnego czasu , zadawałam sobie inne pytanie. Kim była osoba która zeznała że widziała moją ukochaną na miejscu wypadku ? I czemu to zrobiła?
Potrząsnłem głową po czym pchnąłem szklane drzwi. Nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Leżała na łóżku , blada jak trup z przypominanymi do jej ciała kablami. Gdyby nie monitor wyświetlający pracę serca ciemnowłosej blondynki , pomyślałbym że nie żyje.
-Loueh wychrypiała ledwo kierując swoje zielone tęczówki w moją stronę. Nie mogłem powstrzymać łez , mimo tego co się wydarzyło , wciąż pozostawała bliska memu sercu.
-Kocham Cię powiedziała ,łapiąc za moją dłoń
- Ja Ciebie też opowiedziałem , sam nie wiedząc czemu...

Ciąg dalszy nastąpi...



 Mrrr. Ludziowie z tej strony DJ. David. Notka będzie krótka. Moja ukochana przyjaciółka pozwoliła mi dodać ten rozdział , ale to ona go napisała.  Chciałaby złożyć Domie najlepsze życzenia urodzinowe , wszystkiego naj naj naj. Z okazji że dostałem małe prawo do tego bloga chcę powiedzieć że moja przyjaciółka to świruska która totalnie mnie zabija radością kiedy czyta komentarze. No to tyle miłego czytania. Lecę na imprezę
Buziaki :)


Wszystkiego najlepszego




Kochani !!!

Kochani podjęłam decyzję , nie wiem czy dobrą ale chcę wam bardzo podziękować za pozytywne komentarze , które pojawiły się pod ostatnią notką. Mam nadzieję że z czasem będzie was więcej -BO TAK NIE ZAWIESZAM BLOGA. Chcę pisać bo to pozwala mi na spełnianie marzeń , martwiłam się komentarzami ponieważ dla każdego autora , jakakolwiek opinia jest motywująca to tego aby coś zmieniać iść na przód. Bardzo wam dziękuje , mam nadzieję że będziecie komentować ponieważ nie chciałabym informować o zawieszeniu. Myślę , że to tyle z mojej strony a teraz lecę na mój urodzinowy melanż
( Rozdział pojawi się za 20  minut i doda go mój przyjaciel Dawid)

Buziaki i Pozdrowienia Cukierki
Love
Chester...

środa, 28 stycznia 2015

Ważne

Kochani ta decyzja wciąz pozostaje dla mnie trudna. Ja naprawdę się staram ale pomimo wyświetleń komentują tylko dwie może trzy osoby + hejter. Zastanawiam się poważnie czy nie skonczyc mojej prac na blogach.Juz naprawdę nie chce was prosic o komenty bo to załosne. Dziękuje tym ktorzy byli. Ostateczna decyzje podejmę w sobotę czyli w moje 16 urodziny. Prosze ostatni raz kazdy kto czyta niech skomentuje ten post.
Love
Chester

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 15 - I'm Innocent


Siedzieliśmy na łóżku w kompletnym bezruchu do póki nie zadzwonił dzwonek. Bez wahania ruszyłam przed siebie , nadal zdezorientowana wiadomością jaką otrzymałam od chłopaka. Otworzyłam drzwi ale to co tam zobaczyłam , kompletnie wbiło mnie w ziemię.
-Pani Jasmine Alice Hayes ?spytał jeden z policjantów
-Tak , o c...o chodzi ? powiedziałam drżącym głosem , chociaż miałam pewne podejrzenie
-Proszę się ubrać , pojedzie pani z nami na komisariat tam wszystkiego się pani dowie wyrecytował drugi a ja poczułam jak serce podchodzi mi do gardła
-Dobrz.... dobrze bąknęłam wypełniona strachem 
-Co się tu dzieje? warknął zdenerwowany Louis widząc moją pełną bólu minę
-Panie Tomlinson  proszę nie utrudniać upomniał go zakuwając mi ręce w kajdanki. Tak bardzo chciałam z wykrzyczeć im w twarz że jestem niewinna , ale jedyne na co mnie teraz było stać to cichy szloch.
-Puście ją krzyknął ! Lou 
-Louis Kocham Cię a i zaopiekuj się Ness zdążyłam powiedzieć , gdy ten niższy wypchnął moje ciało przez próg. Słyszałam jeszcze podniesiony głos mojego ukochanego a potem zobaczyłam zdziwione spojrzenia sąsiadów , którzy wyszli za swojej żelaznej fortecy. I co najdziwniejsze posyłali mi współczujące spojrzenia , przynajmniej oni mieli jakieś uczucia. 

Louis  POV.
 Byłem kompletnie bezradny , jak w ogóle mogłem dopuścić do takiej sytuacji. Nie czekając dłużej , chwyciłem telefon pro czym wybrałem numer przyjaciela. Wytłumaczyłem mu po krótce co się wydarzyło a Malik wraz ze Leą obiecali natychmiast przyjechać. Aż do ich przybycia nerwowo przechadzałem się po apartamencie , myśląc jak wyciągnąć ukochaną z więzienia. Prawie biegłem do drzwi gdy usłyszałem dzwonek. Zayn i jego żona po kolei przytulili mnie , dodając trochę wsparcia. 
-Pójdę sprawdzić czy u Ness wszystko w porządku oświadczyła brunetka , znikając na krętych drewnianych schodach. 
-Stary jedź do Jasmine , my wszystkiego dopilnujemy zaproponował mulat 
-Tak , pewnie  oznajmiłem ubierając swój czarny płacz oraz czapkę w tym samym kolorze.
Ciśnienie w moich żyłach rosło , gdy czekałem na windę która pojawiła się po chwili. Wpisałem odpowiedni kod a następnie zjechałem wprost na parking podziemny , odblokowując swojego Astona Martina. 
Odpaliłem silnik , czym prędzej ruszając na komisariat gdzie przebywała moja ukochana Minnie. 

Jasmine POV
 Siedziałam na zimnym metalowym krześle w małej sali gdzie w każdym rogu znajdowały się umieszczone kamery. Na wprost mnie stała policjantka oraz jej partner z wydziału kryminalistycznego. 
-Słuchaj mamy świadka , więc albo się przyznasz że przejechałaś Lanę King albo pójdziesz siedzieć warknęła opierając ramiona na dzielącym nas stoliku.
-Nie byłam tam do cholery krzyknęłam
- Łżesz szmato powiedział mężczyzna uderzając mnie w twarz , zachwiałam się na krześle upadając na zimną podłogę. W tym właśnie momencie , do pokoju wpadło dwóch innych odciągając go , gdy z całej siły kopnął mnie w brzuch
-Damon co ty wyprawiasz ? powiedziała ze złością , podchodząc bliżej mojego ciała
-Zabierzcie go  rozkazała po czym wyciągnęła telefon , a następnie zaczęła się przez niego wydzierać.
-Słuchaj mała , nic tutaj nie było jasne burknęła przyklękając obok , kiedy rzuciła urządzenie na stół.
-Ta.. tak jęknęłam czując potworny ból w okolicach żeber
-Wstawaj ryknęła na siłę , stawiając mnie na krześle. Przytrzymywałam się stołu aby nie upaść , to istny koszmar a jedyne o czym marzyłam to aby jak najszybciej się skończył.
-Gdzie ona jest ? usłyszałam podniesiony głos mojego ukochanego , który był coraz bliżej.
-Nie może pan tam zawołała jakaś kobieta , ale on najwyraźniej ją zignorował ponieważ chwilę później pojawił się w pomieszczeniu.  Kiedy mnie zobaczył , dostrzegłam na jego twarzy ból i złość , to drugie z pewnością ponieważ jego tęczówki momentalnie zaszły mgłą.
-Co tu się do chuja wyprawia ryknął spoglądając na policjantkę , która mimo tego że miała broń bała się jak cholera
-Panie.. Panie  Tomlinson mój partner on stracił pa.. panowanie nad sobą .. i...i .... nie mogąc już więcej z siebie wykrztusić po porostu wybiegła.
-Kochanie powiedział Lou przytulając mnie do siebie , na co cicho syknęłam
-Boli Cię coś ? spytał z troską dotykając opuszkiem palca rozcięcia na wardze.
-Nie skłamałam , cieszyłam się że jest już przy mnie. Nasza chwila czułości nie trwała jednak długo ponieważ drzwi otworzyły się z hukiem i stanął w nich wysoki ciemnoskóry mężczyzna z brodą, 
miał surowy wyraz twarzy , co nie wskazywało na nic dobrego.
-Panno Hayes widzę , że moi podwładni nie wyraźyli się dośyć jasno , z dniem dzisiejszym zostaje pani zatrzymana za próbę popełnienia morderstwa na Lanie King , mają państwo pięć minut na pożegnanie oświadczył a ja poczułam jak wszystko wewnątrz mnie zaczyna się rozpadać. Byłam totalnie zdezorientowana , jak mogłam chcieć kogoś zabić. Całe życie pomagałam ludziom , troszczyłam się o ojca a dziś to jakby poszło w zapomnienie.
-Kocham Cię szepnęłam w stronę ukochanego po czym zamknęły się za mną żelazne drzwi pokoju. Wiedziałam , że od dziś już nic nie będzie łatwe.

Za dużo kryminałów.
Kochani  komentujcie i czytajcie.
 Kolejny prawdopodobnie w czwartek. Nie sprawdzony.Totalnie skopałam ten rozdział wiem.
Love
Chester.




niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 14 - How the fuck she ran away?

 Rozdział dedykowany 
-Mojemu chłopakowi 
-Za prostą obecność
-Adrian dziękuje Ci :3

        Muzyka do rozdziału  
   Tom Odell - Heal 

           https://www.youtube.com/watch?v=9omSmQYVRSQ  


-Louis język upomniał mnie Harry , cały czas obserwując Ness , która właśnie w tej chwili bawiła się włosami Jasmine . 
-Skarbie powiedziałem do dziewczyny ,a ta zrozumiała mnie bez słów. Złapała dziewczynkę za rękę i razem opuściły salon , kierując się zapewne do naszej sypialni. Kiedy już upewniłem się że jesteśmy sami odetchnąłem  z ulgą , nie chciałem aby moja mała chrześnica pomyślała o że jej matką ma ją totalnie gdzieś a ojciec , cóż ojciec to inna sprawa.
-Harry do kurwy jak mogłeś pozwolić swojej żonie odejść ? ponowiłem  pytanie starając się brzmieć tak by pięciolatka nic nie słyszała 
- Wróciłem od Meg a potem powiedziałem Belli prawdę i ona spakowała się i wyszła wyznał przeczesując włosy dłonią
-I ty się dziwisz warknąłem, pieprzony kudłacz z mopem na głowie , byłem na niego mega zły za to jak wiele odebrał swojemu dziecku.
-Wiem , że jestem dupkiem i ostatnim śmieciem Lou przyznał 
-Co teraz ? zapytałem widząc całkowite rozbicie na twarzy mojego ,,brata'' 
-Nie mam pojęcia stary , chciałbym ją znaleźć ale nie mogę wziaśc ze sobą Ness czy ...?
-Wiesz , że bardzo bym chciał ale za tydzień jadę do Barcelony powiedziałem 
-Ja się nią zajmę oświadczyła wchodząca do salonu Minnie a za nią dreptała brunetka
-Kochanie ja nie wiem czy to jest dobry pomysł mruknąłem biorąc chrześnicę na ręce , a ta natychmiast wtuliła się w moją szyję. 
-Dam sobie radę uparła się zakładając ramiona pod biustem 
-W takim razie bardzo wam dziękuje bąknął  Hazz całując córkę w czoło
-Kocham Cię malutka rzekł po czym z bólem wymalowanym na twarzy opuścił nasz apartament. Zapadła głucha cisza , ale przerwała ją moja ukochana.
- Jesteś głodna ? spytała Jasmine dziewczynkę , na co ta jeszcze mocniej wtuliła się we mnie. Byłem zmartwiony gdy poczułem na moim karku , kilka kropel mokrej cieczy. Postawiłem małą na przeciwko siebie i dopiero wtedy dostrzegłem że jej oczy są pełne łez a warga niebezpiecznie drży. Na sam widok łamało mi się serce.
-Hej , małe księżniczki się nie smucą wymusiłem uśmiech
-Wujek , ale tatuś i mamusia mnie jus nie chcą wyszlochała , a ja poczułem jak właśnie trafia mnie szlak. Tego właśnie chcieliście Stylesowie , jeżeli tak to wam się udało. 
Ness Styles- Gdyby ktoś nie czytał Prince-Of-Imagination
-Nie mów tak , oni bardzo Cię kochają a teraz otrzyj oczka i chodź ciocia przygotowała pyszną kolację powiedziałem , biorąc ją za rękę.

 Oczami Jasmine

-A wtedy księżniczka pocałowała żabę a ta zamieniła się w księcia powiedziałam całując dziewczynkę w czoło
-Ciociu , a jak potwoly z tej bajki  wyjdą z szafy i mnie zjedzą chlipnęła Ness
-To przyjdzie wujek Lou i się z nimi rozprawi oznajmił opierający się o futrynę pokoju gościnnego Tommo
Widziałam ile uśmiechu sprawiała jej obecność chłopaka , zdawałam sobie  jednak sprawę  że bardzo tęskni za rodzicami. Jej matką musi być piękną kobietą , skoro Ness to taka mała modelka. Postanowiłam , że gdy dziewczynka zaśnie wypytam mojego chłopaka o rodzinę Harrego i Belli. 
-No już maleńka zamykaj oczka powiedział Lou a ta posłusznie wtuliła się w niebieską poduszkę. 
 -Jest taka słodka rzekłam gdy schodziliśmy po schodach 
-To prawda , od kiedy pojawiła się na świecie jest naszym oczkiem w głowie 
-Naszym ? spytałam zaciekawiona
-Tak , jest nas 5 ja , Zayn , Liam , Niall no i Harry wyznał siadając na kanapie
-Jesteście przyjaciółmi stwierdziłam cicho
-Nie , my traktujemy siebie jak bracia i chociaż Zayn , Hazz i Liam się ustatkowali i mają żony to tworzymy rodzinę. 
-Kiedy będę mogła ich poznać wypaliłam po czym zasłoniłam sobie usta dłonią
-Hej , nie długo jeszcze przed moim wyjazdem poinformował , mocno mnie do siebie przytulając.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak uwielbiam jego cudowny zapach. 
-Kocham Cię szepnęłam leżąc na jego torsie 
-Ja Ciebie mocniej Minnie
-Uwielbiam jak mnie tak nazywasz 
-Wiem , Minnie wiem uśmiechnął się łobuzersko całując moje usta
-Jak rozwiązałeś sprawę z ojcem spytałam zmieniając kompletnie temat 
Widziałam że jego mięśnie napięły się na moje pytanie.
-On , um my nie rozmawialiśmy od czasu kiedy powiedziałem mu że myli się co do Ciebie oświadczył przymykając powieki
- Nie chciałam żebyście...
-Skarbie , nie rozmawiajmy o tym poprosił po czym bez słowa wziął mnie na ręce ruszając  do sypialni i delikatnie kładąc mnie na łóżku.
-Lou chciałeś mi coś pokazać prawda ? 
-Um tak , wyglądał jakby nad czymś poważnie myślał a następnie sciągnął z siebie koszulkę. Usiadłam na łóżku uważnie mu się przyglądając , jego tatuaże zawsze robiły na mnie wrażenie. Dodawały mu męskości , której i tak miał wiele. 
-Ten jest dla Ciebie powiedział dotykając zawiniętego jeszcze w folię obrazka. Widząc moje zdezorientowanie ściągnął zabezpieczenie , a moim oczom ukazała się prześliczna Minnie
-Lou to , to jest boskie , przejechałam palcami po świeżo zrobionym tatuażu
-Jesteś dla mnie najważniejsza , a to dowód gdybyś wątpiła 
Bez słowa wpiłam się w jego usta , przewracając chłopaka na plecy. Całowałam go bardzo namiętnie a on w
odpowiedzi łobuzersko się uśmiechał , dopóki nie zadzwonił jego telefon
-Louheh mruknęłam niezadowolona , kiedy odebrał urządzenie. Z minuty na minutę wyraz twarzy bruneta co raz bardziej się zmieniał.
-Kochanie co jest ? zagadnęłam, gdy szybko zaczął ubierać koszulę a następnie skarpetki i buty
-Lana miała wypadek oznajmił -Ale to nie jest najgorsze dodał
-Ona żyję prawda ? zapytałam , to prawda nie lubiłam jej lecz nigdy nie życzyłam nikomu śmierci. Przytaknął na co odetchnęłam z ulgą. Jednak Tommo był wyraźnie czymś zaniepokojony.
-Lou co się dzieje ? 
-Kochanie zaczął 
-Louis Do cholery krzyknęłam? 
-No bo 
-Powiedz mi,  ściszyłam głos
 -Jeden ze świadków zeznał że widział Cię na miejscu wypadku wydusił  , a ja poczułam jak fale ciepła i zimna zalewają moje ciało.


Komentujcie 
A i żebym nie zapomniała 
Skarby moje dziękuje wam za komentarze
oraz za 1761 wyświetleń naprawdę sprawiacie mi ogromną radośc 
Love
Chester



sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 13 - As it disappeared?


Od kiedy Lou odebrał telefon od kobiety imieniem Bella był jakoś dziwnie markotny. Prze całą drogę milczał jakby poważnie coś analizował.
-Louis możesz mi do cholery powiedzieć co się dzieje warknęłam kiedy byliśmy już w apartamencie.
Przeczesał swoje włosy dłonią po czym spojrzał na mnie z bólem wymalowanym na twarzy.
-Dzwoniła Bella , żona mojego przyjaciela Harrego pytając czy jest ze mną wyjaśnił
-Więc dlaczego
-On ją zdradza znów , przerwał mi odwracając się tyłem
-Lou nie masz na to wpływu bąknęłam przytulając się do jego pleców
-Minnie chodzi o to , że wszyscy ją oszukujemy
-Robicie to dla jej dobra pocieszyłam go wymuszając uśmiech
-Czuje się jak dupek , jak Harry dodał po czym pozostawił mnie w osłupieniu , idąc w stronę swojego gabinetu. Kompletnie nie wiedziałam co mam  myśleć , zdezorientowana udałam się do sypialni rozpakować swoje rzeczy. Nie miałam pojęcia kim jest Harry , ale jeżeli zdradzał swoją żoną to zapewne nic nie wartym śmieciem. Postanowiłam już dłużej nie zadręczać się tym , nie znałam ich i choć współczułam kobiecie to moja opinia na temat ich życia równała się zeru. Aby zapomnieć o wszystkim ruszyłam do kuchni , zabierając się za przygotowanie kolacji dla naszej dwójki. Nie minęło pół godziny kiedy warzywna zapiekanka , piekła się w piekarniku. Miałam naprawdę wielkie szczęście kiedy znalazłam w lodówce potrzebne a przed wszystkim świeże produkty. Gosposia Lou musi być naprawdę , złotą osobą skoro dbała o niego nawet podczas gdy on latał po świecie.
-Kochanie przepraszam wymruczał mi do ucha brunet , nie wiadomo skąd się pojawiając.Oczywiście jak on to miał w zwyczaju objął mnie tali a następnie posadził na blacie między swoimi nogami.
-Nic się nie stało bąknęłam obejmując dłońmi jego szyję
-Oczekuje pani czegoś ode mnie panno Hayes ? spytał uwodzicielsko
-Być może panie Tomlinson
-Tak bardzo Cię pragnę oświadczył po czym zabrał się za rozpinanie mojej koszuli
-Naprawdę chcesz mnie pieprzyć na blacie kuchennym spytałam z łobuzerskim uśmiechem gdy pozbył się okrywającego mnie materiału
-Nie , Minnie jak chcę się z tobą kochać odpowiedział łapiąc mnie za biodra a kiedy oplotłam nogi wookół jego pasa , przeniósł mnie na kanapę. Opierał się ramionami o sofę , kiedy ja sprawiłam mu skrytą przyjemność w postaci dotykania jego już nabrzmiałego członka.
-Ooo Jas weź go do ust albo przestań wydyszał składając kolejny mokry pocałunek tuż nad płatkiem mojego ucha.
-Zgoda powiedziałam , ale zaraz potem uświadomiłam sobie na co przystałam.
-Naprawdę upewnił się , na co nieśmiało pokiwałam głową. Moimi smukłymi palcami dotarłam do zapięcia jego spodni a on ściągnął je z siebie jednym ruchem. Miał na sobie jedynie koszulkę a ja spodnie ale i ta część zniknęła po kilku minutach. Pozostaliśmy w samej bieliźnie , było gorąco nawet bardzo.
Przejechałam opuszkiem palca po penisie bruneta na co ten ledwo stłumił jęk, uśmiechnęłam się złośliwie pozbawiając go bokserek. Teraz to Tommo leżał pode mną , natomiast ja schodziłam pocałunkami coraz niżej aż do wyraźnie zaznaczonej litery V. Dobra teraz albo nigdy , wzięłam ostrożnie członka Louisa do buzi poruszając się w górę i w dół cały czas obserwując reakcję chłopaka. Ciężko oddychał i chyba mu się podobało
-Bez zębów zawarczał , kiedy niechcący otarłam nimi o wrażliwą część
W pewnym momencie chłopak doszedł a ja wszystko grzecznie połknęłam. Sama nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje.
-Jak bardzo źle było ? spytałam ubierając jego koszulkę
-Byłaś fandastyczna kotku powiedział zakładając bokserki a następnie spodnie
-Minnie chciałby Ci coś pokazać oświadczył
-Mhm
-To.. nie skończył ponieważ przerwał mu dzwonek do drzwi. Poszedł otworzyć , natomiast ja postanowiłam się trochę ogrnąć. Właśnie zapinałam jensy , kiedy do salonu wpadała mała dziewczynka a zaraz za nią mój ukochany oraz przystojny lokowaty chłopak
-Harry czemu do chuja pozwoliłeś Belli uciec ? spytał poirytowany Louis , posyłając przyjacielowi pełne wrogości spojrzenie.


Wow Wow udało  się napisać go dziś. Mega krótki ale jaki erotyczny mrr ,nie sprawdzony zrobię to jutro.  Więc tak jak pisałam w komentarzu pojawił się hejter. Osoba ta doprowadziła mnie do łez , i jeżeli to właśnie chciała osiągnąć  to gratuluje. Jestem osobą , która przeszła bardzo wiele w życiu i nie chcę się tutaj nad sobą użalać ale ciężko znoszę krytykowanie czegoś w co wkładam całe serce, no i znów się poryczałam. Kochani nie wiem czemu nie komentujecie , jest mi z tego powodu bardzo przykro. Dziękuje wam za wyświetlenia , naprawdę przeszliście samych siebie. Dodam jeszcze , że na blogu http://prince-of-imagination-harry-styles.blogspot.com/ pojawił się pierwszy rozdział z racji tego że miałam czas. To chyba tyle komentujcie to dla mnie mega ważne. A i pamiętajcie dalej wymyślamy połączenie imion Louis i Jasmine.
Love
Chester

5 komentarzy - Następny - Czyli nigdy przy obecnym komentowaniu , no chyba ze wliczę w to hejty:)

piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 12 - I love you


 Bardzo Ważna Notka pod Rozdziałem
-Rozdział dedykowany mojemu kumplowi Krzysiowi
-Za dzisiejsze wspólne odpały
MUZYKA DO ROZDZIAŁU

Rihanna - We Found Love ft. Calvin Harris


-Mała musisz coś zjeść oświadczył Melian , kładąc przed mną talerz pełen tostów z topionym serem.
-Nie chcę burknęłam , zajmując swoje stałe od dwóch tygodni miejsce na kanapie.
-Będę po czwartej oznajmił mój przyjaciel po czym wyszedł do pracy głośno trzaskając drzwiami.
14 dni minęło od kiedy opuściłam nasz apartament  rozstając się z Louisem.
W sumie byłam tam tylko raz po moje rzeczy ale go nie zastałam , co sprawiło że nie płakałam. Brunet dzwonił do mnie kilka razy ale za każdym ignorowałam jego telefony. Musiałam wszystko przemyśleć , poukładać bo przecież zdawałam sobie sprawę że pochodzimy z dwóch różnych światów. Czułam iż wszystko się tak potoczy , najbardziej jednak bolało  to że rozstaliśmy się krótko po tym jak odebrał mi dziewictwo. W gorszych momentach czułam się po prostu jak wykorzystana szmata. Stop Hayes nie wolno Ci tak mówić, obiecałam Louisowi że już nigdy więcej tak o sobie nie pomyślę przypomniała mi podświadomość - Ale jego tutaj nie ma oświadczyła z dumą wewnętrzna zołza. Zaczynam wariować , gadam ze swoimi myślami muszę coś zrobić bo inaczej oszaleję. Postanowiłam więc wziąć się za sprzątanie , bo patrząc na mieszkanie mój przyjaciel chyba nie ma na to czasu.

~~~~~Oczami Louisa~~~~~~

Oparłem głowę o zagłówek fotela obserwując panoramę Londynu.
-Za pięć minut lądujemy usłyszałem melodyjny głos stewardessy
Jak bym kurwa nie wiedział. Specjalnie odwołałem ostanie dwa spotkania we Włoszech aby wrócić do kraju i odzyskać Jasmine. Każdy dzień spędzony bez niej był istną katorgą , budziłem się w nocy a kiedy uświadamiałem sobie że nie ma jej obok dosłownie wyłem z bólu. Tamtego wieczoru straciłem wszystko co dla mnie najważniejsze , bo bałem się mojego jebanego ojca który codziennie przypomniał mi że gdyby nie on gówno bym osiągnął. Z mojej strony wygląda to tak : wszystko co zrobił to zapisał mnie do clubu piłkarskiego sądząc że wyrzucą mnie po kilku dniach. Jakże się mylił kiedy pokonywałem kolejne szczeble aż w końcu stanąłem na czele najbardziej uzdolnionych piłkarzy. To była pieprzona cena za wszystko co musiałem przejść po drodze. Codzienne nękania dziennikarzy ,  wywiady , kontrakty , bale charytatywne oraz inne pierdoły które wydawały mi się bez sensu , do czasu. Do czasu aż poznałem ją , zmieniła mój świat. Jeszcze będąc z Laną dostrzegłem w Hayes coś niezwykłego , tłumiłem to w sobie wiedząc że romans ze sprzątaczką mnie pogrąży , ale wszystko się zmieniło. Chciałby powiedzieć Jasmine , że ją kocham ale boję się że ona nie czuje tego samego , zbyt wiele przeszła i w pełni to rozumiem ale tak bardzo pragnę to usłyszeć z jej cudownych ust. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak za nią tęsknię.
-Sir Tomlinson  wylądowaliśmy powiedziała stojąca na wprost pracownica mojego odrzutowca.
-W porządku masz wolne przez następne dwa tygodnie powiedziałem  po czym opuściłem środek transportu.
-Brad zawieź mnie do apartamentu oświadczyłem gdy mój ochroniarz zajmował miejsce za kierownicą
-Oczywiście proszę pana odpowiedział , odpalając silnik.
Przez całą drogę obracałem swój telefon w dłoni w nadzieii , że moja ukochana zadzwoni nie wiedziałem jak bardzo się myliłem.

W mieszkaniu nie zastałem jej ubrań co bardzo mnie przybiło , miałem właśnie wychodzić gdy na komodzie w salonie dostrzegłem mały błyszczący przedmiot. Natychmiast wziąłem go do rąk , był to pęk kluczy z diamentowym serduszkiem jaki jej dałem. Opadłem na kanapę , ukrywając twarz w dłoniach. Ona mnie zostawiła , na zawsze , już nie wróci. I wtedy pierwszy raz w życiu poczułem że tracę grunt pod nogami. Musiałem wziąć się w garść , zgarnąłem kluczyki od mojego mustanga po czym bez zastanowienia ruszyłem do miejsca pobytu Jasmine. Skąd wiedziałem gdzie jest , to proste namierzyłem jej telefon. Cieszyłem się jednak że nie wróciła do swojego starego mieszkania , przynajmniej ten cały Parks o nią dbał.

Nie mam pojęcia ile czasu spędziłem pod kamienicą. Zrezygnowany oparłem głowę o kierownicę , gdy usłyszałem ciche pukanie w okno. Kiedy podniosłem wzrok , oniemiałem. Stała tam istny anioł , była wychudzona a jej oczy zdobiły sińce zapewne od płaczu. Na samą myśl , że to przez mnie chciałem wyrwać sobie serce. Szybko otworzyłem drzwi i nie czekając na jakiekolwiek pozwolenie przycignąłem ją do siebie a następnie mocno wpiłem się w jej ponętne usta. Tak cholernie mi tego brakowało , dzięki Bogu odwzajemniła pocałunek a worek ze śmieciami wypadł z jej drobnej dłoni.
-Co ty tu robisz do cholery ! krzyknęła gdy się ode mnie oderwała
-Nie masz pojęcia jak cholernie tęskniłem wyznałem obserwując jej oczy , które zdradzały co obecnie czuje
-Nie masz prawa mnie nachodzić warknęła
-Minnie posłuchaj , popełniłem błąd
-Jak mnie do kurwy nazwałeś ? parsknęła przerywają mi
-Minnie powtórzyłem.Wymyśliłem ten skrót pewnej nocy , kiedy przypomniałem sobie jak cudownie było by być znów w niej. No i mi jebana mać stanął , super.
-Porównujesz mnie do Myszki Miki fuknęła , widziałem że jej złość powoli malała
-Zawsze byłaś moją małą Minnie rzekłem gładząc policzek dziewczyny
Odwróciła wzrok , strzepując moją dłoń. Widziałem że samotna łza spłynęła brunetce po twarzy. Nie nienawidziłem gdy płakała , każda kropla była kwasem niszczącym moje serce.
-Lou ,  Kocham Cię oświadczyła a ja poczułem jakby właśnie wygrał największą nagrodę świata. Doczekałem się kurwa nareszcie.
-Nigdy już mnie nie zostawiaj szepnęła wtulając się w zagłębienie mojej szyji
-Kocham Cię Minnie , na zawsze odparłem a żeby było ciekawiej z nieba lunął ciężki deszcz. Jedak dla mnie nie liczyło się czy będę mokry czy suchy. Miałem w ramionach mój cały świat i pragnąłem aby tak pozostało do końca mych dni.

Ciąg dalszy nastąpi..
Jutro

Kochani no to tak. Chciałam was wszystkich przeprosić za to że nic nie dodawałam przez taki długi czas , ale mam koniec semestru a nauczyciele już cisną na drugi. Ostatni tydzień był dla mnie bardzo ciężki tym bardziej że kończę gimnazjum i moje oceny muszą być bardzo dobre. Wiem że obiecałam rozdział w niedzielę ale wypadły okoliczności nie zależne ode mnie. Zdaję sobie sprawę że was zawiodłam i pewnie większość mnie za to znienawidzi ale blogger też ma swoje życie prywatne. Cóż abym nie zapomniała dodałam do stron kontakt do mnie oraz jak widzicie jest nowy szablon. Czekam również na zwiastun , który ma się pojawić w najbliższym czasie ponieważ złożyłam zamówienie. Myślę że spodobają wam się też moje inne blogi a także połączony z tym http://prince-of-imagination-harry-styles.blogspot.com/. Na którym rozdział pojawi się zapewne po zakończeniu I semestru w mojej szkole. Co mogę jeszcze powiedzieć acha no tak jutro dodam resztę bohaterów opowiadania. Piszcie komentarze bardzo zależy mi też na waszych opiniach na temat akcji opowiadania. Fajnie by było gdyby ktoś z was wymyślił jakieś połączenie imion
Louis + Jasmine ponieważ ja nic nie mogę wymyślić , mam czarną dziurę. To chyba wszystko do zobaczenia jutro. Pamiętajcie o komentarzach.
Love.
Chester

niedziela, 18 stycznia 2015

Uwaga!!!

Zapraszam na mojego nowego bloga , który będzie połączony z tym.
http://prince-of-imagination-harry-styles.blogspot.com/
Ps. Rozdział pojawi się dziś w nocy. 

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 11 - Hey Baby

 Rozdział dedykowany mojej koleżance z ławki
Za wspólne ściągi oraz obgadywanie wkurzających nauczycieli
Muzyka do rozdziału

5 Seconds Of Summer 

She Looks So Perfect


Obudziłam się wtulona w ciepły tors Louisa , chłopak wyglądał tak bezbronnie kiedy spał,  na samo wspomnienie wczorajszego dnia uśmiechnęłam się sama do siebie. Pocałowałam go delikatnie w usta , jednak gdy wstałam , poczułam się dziwnie obolała. No tak to co stało się kilka godzin temu , musiało mieć jakieś skutki. Wciągnęłam na siebie jedną z koszulę Lou , po czym podreptałam do łazienki w celu odświeżenia swojego ciała. Pomieszczenie jak i reszta mieszkania  wyglądało jak z bajki , ciemne kafelki  duża wanna, przeszkolony prysznic  oraz meble w tym samym kolorze. Westchnęłam pozbywając się koszulki mojego chłopaka. Rzuciłam ją gdzieś za siebie , wchodząc pod zimny strumień prysznicowej wody. Natychmiast dała mi potrzebne odświeżenie , kiedy jednak sięgnęłam po czekoladowy żel pod prysznic poczułam na swoich biodrach duże dłonie. Z uśmiechem odwróciłam się do Louisa , który składał pojedyncze pocałunki na moim karku.
-Dzień Dobry Jasmine wymruczał mi tuż nad uchem 
-Dobry panie Tomilson splatając palce na jego szyji
-Byłem zdezorientowany ,budząc się sam przyznał namydlając moje włosy , szamponem o słodkim zapachu bananów. Nie odpowiedziałam ,lecz wpiłam się w jego usta bardzo namiętnie. Na pytanie czy jeden dzień a nawet noc może zmienić kogoś w zupełnie innego człowieka ? Mogę śmiało odpowiedzieć , że tak. Zaczynałam coś czuć do Louisa , ale jeszcze dokładnie nie wiedziałam co. Zdawałam sobie jednak sprawę że to sprawia iż czułam się cholernie dobrze. 

-Kochanie ? powiedział Lou , gdy ubierał swoją koszulę w naszej wspólnej sypialni a ja leżałam na łóżku i po prostu go obserwowałam 
-Mhm 
-Moi rodzice przychodzą dziś na kolację oświadczył zakładając marynarkę i wyraźnie unikając mojego wzroku 
-Kiedy do cholery zamierzałeś mnie o tym poinformować!! krzyknęłam ze złością
- Spokojnie , co miesiąc organizujemy takie spotkania to rodzinna tradycja wyjaśnił widząc złość na mojej twarzy. Byłam pewna , że mnie nie zaakceptują no bo niby kim ja jestem dla ich syna. 
-Będzie dobrze zapewnił - Przyjadą o 18 a i nie martw się posiłkami , Jade moja kucharka wszystko przygotuje dodał całując moje usta. Smakował miętą i cudownym żelem pod prysznic ala Louis Tomilson. 
Odprowadziłam go do drzwi , obiecując że nie będę się stresować przybyciem rodzicieli Tommo.
-Lou zagadnęłam gdy ubierał płaszcz
-Mhm 
- Zadzwoń do Jade aby nie przychodziła , ja się wszystkim zajmę oświadczyłam podając mu czarną skórzaną teczkę
-Wolałbym nie , ale skoro chcesz uśmiechnął się , ostatni raz całując moje usta. 

Gdy Lou poszedł do pracy postanowiłam , zrobić małe zakupy. Zabrałam swoją torbę po czym opuściłam apartament. Powietrze było ciężki co oznaczało ,że zaraz zacznie padać. Wróciłam więc po samochód , czarne SUV. Jadąc ulicami zatłoczonego Londynu zastanawiałam się co ugotuje ,  w końcu do głowy wpadł mi pewien pomysł. Zaparkowałam na przeciw TESCO po czym zgrabnym ruchem zabrałam się za wybieranie właściwych produktów. Zapłaciłam po czym wróciłam do domu , gdzie czekała na mnie niemiła niespodzianka. Odstawiłam zakupy na blat po czym spojrzałam drwiąco na Lanę , która przyglądała mi się z morderczym spojrzeniem.
-Jak się tu dostałaś spytałam obojętnie wyciągając rzeczy z torby 
-Myślałaś , że tak łatwo odbierzesz mi Louisa ? spytała zmniejszając odległość między nami
-On ma Cię gdzieś co potwierdza fakt , że to mnie pieprzył ubiegłej nocy skwitowałam na co z impetem przycisnęła mnie do ściany , tak ja parę dni temu. 
-Kłamiesz syknęła wzmacniając uścisk 
-Jak chcesz prychnęłam złośliwie się uśmiechając 
-Kochanie jestem usłyszałyśmy dobiegający z korytarza głos Louisa. Blond włosa suka natychmiast mnie puściła , poprawiając koszulę , którą mi pomięła.
-Lana ? spytał brunet wyraźnie zaskoczony obecnością byłej kochanki w naszym mieszkaniu 
-Um chciałam wam pogratulować i życzyć udanej przyszłości posłała nam sztuczny uśmiech po czym wyminęła zdziwionego Lou i wyszła.
-Wszystko w porządku ?spytał 
-Tak , nie zdążyłam jeszcze przygotować kolacji wróciłeś za wcześnie stwierdziłam dokładnie myjąc warzywa.
-Pomóc? zapytał obejmując mnie od tyłu
-Poradzę sobie zawarczałam  , zła za obecność jego eks w naszym mieszkaniu
Strój jaki na kolację wybrała Jasmine
-Okej , będę w gabinecie jak coś oświadczył podnosząc ręce w obronnym geście ,  po czym zniknął  mi z pola widzenia. Kiedy piersi z gęsi spokojnie piekły się w piekarniku , pobiegłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Ubrałam jedną z najpiękniejszych sukienek jakie znalazłam w szafie, dobierając jeszcze biżuterię oraz lekko podkręcając włosy.  Myślę , że wyglądałam dobrze.

***
Kończyłam mieszać krem z brokułów   , kiedy usłyszałam dzwonek  byłam już w drodze do drzwi.
-Ja otworzę usłyszałam krzyk Louisa zbiegającego po schodach
 Wróciłam więc do swojego poprzedniego zajęcia , wyciągając białe talerze z szafki. W korytarzu słyszałam śmiechy i powitania. Byłam cholernie zestresowana , w końcu nie codziennie poznaje się tak znanych i cenionych ludzi jak Tomilsonowie.

Pojawili się kilka minut poźniej. Kobieta miała średniej długości  kręcone  włosy oraz śliczne niebieskie oczy które Tommo z pewnością odziedziczył po niej , natomiast mężczyzna był wysokim postawnym brunetem o szarych tęczówkach  skrywanych za ciemnymi oprawami  okularów.
Hannah i Artur Tomilson
-Mamo , tato to moja dziewczyna Jasmine przedstawił mnie , obejmując w tali
-Miło mi bąknęłam nieśmiało podając im dłoń , byłam zaskoczona gdy kobieta zignorowała wyciągniętą rękę po prostu mnie przytulając.Odetchnęłam z ulgą po czym ponowiłam gest podając rękę ojcu Louisa , ten jednak ją zbagatelizował.
-Synu gdzie Lana ? spytał , obrzucając mnie pogardliwym spojrzeniem.
-Arturze proszę powiedziała brunetka , ciągnąc go za ramię
-Kochanie to są moi rodzice Hannah i Artur wtrącił się Louis , ignorując pytanie ojca. Sytuacja była naprawdę napięta a ja nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa. Wieczór nie zapowiadał się dobrze i myślę , że nie tylko ja tak sądziłam.


***
Kolacja minęła nam w cichej atmosferze , Lou rozmawiał z mamą a ja powoli zbierałam naczynia. Postanowiłam nie korzystać ze zmywarki ponieważ , dłuższe spędzenie w kuchni zwalniało mnie z obowiązku przebywania w towarzystwie pana Artura , który chyba nieszczególnie zapałał do mojej osoby sympatią.
-Pomóc usłyszałam za sobą niski melodyjny głos , odwróciłam się widząc uśmiechniętą od ucha do ucha panią Tomilson.
-Nie trzeba odwzajemniłam gest odkładający ostatni talerz na suszarkę.
-Przepraszam za mojego męża , um on zna rodziców Lany i stąd jego zachowanie wyjaśniła opierając się o blat.
-Ja rozumiem , naprawdę oznajmiłam spuszczając wzrok
-Widzę , że mój syn jest szczęśliwy a jeżeli ty mu to dajesz , to nie mam do Ciebie żadnych zastrzeżeń powiedziała poprawiając swój szal , okrywający blado-zieloną sukienkę.
-Kochanie skończ te pogaduszki z tak  nic nie wartą osobą jak ona , chodźmy już Kingowie zapraszają na późną kolację poinformował starszy Tomiloson obejmując żonę ramieniem a mi posyłając mordercze spojrzenie. Poczułam gulę w gardle , gdy za Arturem dostrzegłam sylwetkę Louisa , stał tam wszystko słyszał i nie powiedział ani jednego słowa aby mnie obronić. Nie wahając się dłużej zabrałam mój płacz po czym wybiegłam z mieszkania , ignorując głośne krzyki Lou.


Rozdział niesprawdzony. Przepraszam że tak długo. Notka pojawi się jutro ponieważ dziś już nie mam siły.
Komentujcie.

niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 10 - Home

!!!!!!!UwAgA !!!!!!!
Rozdział zawiera sceny +18
  Rozdział dedykowany mojej koleżance ze Stanów
Chole
-Za chwilę kiedy ja uczyłam ją polskiego a ona mnie angielskiego


Jechaliśmy przez zatłoczone ulice Londynu , jednak nie było to te które codziennie mijałam w drodze do pracy. Kierowaliśmy się w stronę bogatych apartamentów. Moje zdziwienie osiągnęło szczyt kiedy , Louis zatrzymał samochód na podziemnym parkingu. Chłopak obszedł samochód po czym otworzył mi drzwi.

-Czemu to jesteśmy spytałam zaintrygowana podążając za nim do przeszklonej windy. Uśmiechnął się tajemniczo wpisując nieznany rząd cyferek. Nie miałam pojęcia o co chodzi , uznałam to jednak za kolejny niespodziewany wybryk Louisa. Odetchnęłam z ulgą kiedy dźwig w końcu się zatrzymał. Chłopak poprowadził mnie długim korytarzem , idąc dostrzegłam na ścianach niesamowite obrazy. Zapewne większość to oryginały
-Lou , kto jest autorem tego malowidła ? spytałam przyglądając się kobiecie o anielskiej twarzy i idealnych kształtach
-Um ja , to moja mama wyjaśnił  lekko zawstydzony 
-Hej , jest piękny skomentowałam przelotnie całując go w usta , na co się uśmiechnął. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę , że zaczynam żyć od nowa. Tommo dawał mi nadzieję.  Przy nim czułam się inaczej , leczył moją zranioną psychikę. Patrząc na nasze pierwsze spotkania , oczywiście mam na myśli te kiedy się do siebie zbliżyliśmy to zauważyłam spore postępy. Z czego oczywiście byłam szczęśliwa. Westchnęłam po czym spojrzałam na Louisa , który trzymał przed sobą złoty klucz z przywieszonym do niego diamentowym serduszkiem. 
-Otwórz nakazał podając mi błyskotkę 
Przekręciłam kluczyk w zamku uchylając drewnianą powłokę. Weszłam do środka , korytarz był w pełni pokryty bielą. Na ścianach wisiało kilka obrazów ,  moją uwagę przykuło jednak ogromne lustro zawieszone tuż przy drzwiach. Poczułam jak Louis splata nasze palce , prowadząc mnie w głąb mieszkania. Przystanęliśmy w przepiękny salonie połączonym z kuchnią a mi zabrakło powietrza w płucach. 

-Witaj w naszym nowym mieszkaniu skarbie szepnął , obejmują mnie od tyłu w tali. 
-Lou ale jak ? zdołałam wydusić a łzy mimowolnie popłynęły mi po policzkach
-Hej nie płacz wytarł moje oczy , kiedy stanęłam do niego twarz w twarz
-Ja nie wiem co mam powiedzieć wydukałam dotykając szklanego stolika 
-Wiem ,że nie czułabyś się komfortowo mieszkając w domu , który kiedyś dzieliłem z Laną dlatego kupiłem dla nas ten apartament wyjaśnił składając na mym czole słodki pocałunek 
-Ja um to prawda przyznałam mimo wszystko czułam się podle , że wydał tyle pieniędzy tylko i wyłącznie dla mojego widzimisie. 
-Louis nie musiałeś , ja lepiej wrócę do swojego mieszkania powiedziałam kierując się do wyjścia
-Ani mi się waż ostrzegł łapiąc zbyt mocno za mój nadgarstek.
-Tommo to boli mruknęłam ,szybko zluzował uchwyt przyciągając do swojej klatki piersiowej
-Przepraszam nie chciałem , to po prostu ma być nasz wspólny początek bąknął gładząc mój policzek. 
-Chcę zobaczyć resztę oznajmiłam z entuzjazmem , zmieniając temat.
-Chodź z powrotem splótł nasze  palce prowadząc do dużych ogromnych drewnianych rozsuwanych drzwi. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazała się śliczna sypialnia. Duże okno przyozdobione brązową zasłoną , łóżko królewskich rozmiarów oraz inne meble w delikatnym beżowym kolorze. Najpiękniejsza jednak była stojąca w kącie toaletka. Znajdowały się na niej różnego rodzaju kosmetyki oraz kilka butelek perfum. 
-Lou to jest wspaniałe powiedziałam , kładąc się na łóżku. Nawet nie zauważyłam kiedy pojawił się nade mną opierając swoje ramiona po obu stronach .
-To ty jesteś cudowna stwierdził a jego oczy błysnęły pożądaniem
- Louis proszę , chciałam go od siebie odepchnąć ale ten naparł na mnie swoim niebiańskim ustami.
Nie minęła nawet sekunda a leżałam pod nim , kompletnie zdominowana. Zerwał ze mnie bluzkę oraz koronkowy biustonosz  a ja nadaremnie próbowałam zasłonić swoje niedoskonałości
-Cii malutka nie skrzywdzę Cię zapewnił po czym zaczął
całować  moje piersi zataczając na nich kółeczka językim ja natomiast wplotłam place w jego włosy , ciągnąc za nie gdy sprawiał mi przyjemność.
-Ohh wydobyło się z moich ust kiedy pogładził swoją dużą dłonią mój brzuch. Krew w moich żyłach przyspieszyła zalewając gorącem całe ciało. 
-Tak bardzo Cię pragnę wyszeptał  mi do ucha po czym pozbył  się swojej koszulki ukazując idealnie wyrzeźbiony tors. Co prawda widziałam go  takiego dziś rano , ale teraz dokładnie mogłam przyjrzeć się tym wspaniałym mięśniom pokrytym tatuażami. Popatrzył  na mnie spod swoich długich rzęs kiedy ścisnęłam  jego prężący się członek. 
-Achhh jęknął kiedy naparłam na niego 
W pewnym momencie sięgnął do góry aby rozpiąć zamek moich jensów. Nie spuszczając wzroku oczu , jego ręce powoli podążyły w stronę talii , całując skórę podbrzusza a potem przesuwają się do tyłu. Zsuwając delikatnie po pośladkach aż do ud , zdejmujące ze mnie spodnie . Pochylił  się , muskając nosem po wzgórku między udami. To uczucie było takie  , och brak mi słów. Leżałam  na łóżku w samych
koronkowych majtkach  , wpatrując się w tego cudownego i seksownego mężczyznę. Rozpiął  swoje jensy , odrzucając je gdzieś za siebie , prawdopodobnie  tam gdzie reszta naszych ubrań. Przez materiał bokserek zobaczyłam  jego nabrzmiałego przyjaciela. Zdaję sobie sprawę do czego zaraz dojdzie , i wiem że właśnie tego pragnę. Chcę oddać Louisowi to co dla mnie najcenniejsze.
-Louis ja ja jestem dziewicą szepczę gdy pogładził  dłonią moje udo. Oderwał  się ode mnie , a szok był wymalowany na jego twarzy. Na pewno będzie Cię teraz chciał besztam się w myślach.
-To znaczy , że będę pierwszy powiedział ze zdumieniem 
-Um tak przyznałam  nieśmiało spuszczając wzrok
-Hej kochanie , to cudownie wpił  się w moje spragnione wargi kontynując to co zaczął kilka minut temu. 
Wstrzymałam oddech kiedy zerwał ze mnie majtki oraz pozbył się swoich bokserek ukazując swoją dużą męskość. Położył moją małą dłoń na swoim penisie a sam zaczął pobudzać moją kobiecość. Mój oddech przyspieszył a serce biło tysiąc razy szybciej. 
-Jesteś tak cudownie mokra powiedział  wsuwając we mnie swój palec , a ja krzyknęłam  z rozkoszy gdy Louis zaczął  masować moją łechtaczkę. Zajęczałam  z podniecenia kiedy się wysunął  , nadal obserwując moje oczy.
Sięgnął  do szafki nocnej po czym wyciągnął  z niej czarną foliową paczuszkę. Rozsunął  moje uda po czym nałożył  prezerwatywę na swoją pokaźną męskość. 
-Ufasz mi maluchu spytał ? ustawiając się przy moim wejściu
-Ufam potwierdziłam splatające nasze palce. 

Poczułam ukłucie gdy powoli wdarł się do środka , zabierając dziewictwo. 
Zasyczłam z bólu a on zastygł w miejscu nadal utrzymując  kontakt wzrokowy
-Kochanie wszystko w porządku ? spytał na co skinęłam głową 
-Musisz się rozluźnić , jesteś strasznie ciasna polecił całując moje usta
Leżałam tam a on wsuwał i wysuwał się ze mnie tak delikatnie jakby co najmniej byla z porcelany
Wypchnęłam  biodra do przodu a on połączył  nas w kolejnym pożądliwym pocałunku. 
-Dojdź dla mnie Jasmnie dojdźź zadyszał  nad moim uchem wciąż się poruszając. Podrapałam  jego plecy poddając się niesamowitemu uczuciu , które ogarnęło  moje ciało. Głośny jęk uciekł z moich ust , chwilę potem chłopak również osiągnął szczyt. Opadł obok,  przytulając mnie do swojego torsu. 
-Kocham Cię powiedział kiedy zasypiałam upojona jego cudownym zapachem.


Kochani mamy  10  + 18 puls. To pierwszy taki rozdział w moim życiu i nie wiem jak wam się spodoba. Mi osobiście średnio.
Byłam jednak zawiedziona gdyż pod rozdziałem 9 nie było ani jednego komentarza. Jednak jestem bardzo ale to bardzo szczęśliwa z powodu wyświetleń. Naprawdę zaskoczyliście mnie , miałam już usuwać bloga i definitywnie kończyć z Maid a tu proszę taki licznik w kilka dni. Naprawdę nie wiem jak mam wam dziękować. Cóż mogę jeszcze powiedzieć komentujcie , możecie nawet zostawić kropkę byle bym wiedziała że ktoś czyta moje opowiadanie. Dziękuje za wszystko jeszcze raz i do zobaczenia jutro , postaram się dodać rozdział 11 ale nie obiecuje gdyż mam dwa sprawdziany. 
Love
Chester


sobota, 10 stycznia 2015

!!!!!Informacja!!!

Kochani mam napisany rozdział 10 ale zastanawiam się czy go dodać ponieważ pod 9 nie było ani jednego komentarza. Decydujcie chcecie 10 czy nie ? Dodam że wystąpi scena erotyczna taki spoiler dla zachęty.

piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 9 - CONFESSION



Ten rozdział dedykowany jest wszystkim którzy mnie wspierali oraz anonimowym czytelnikom dzięki którym powróciły moje chęci do pisania.


Muzyka do rozdziału
God Only Knows - BBC music

Natychmiast odsunęłam od siebie Louisa , zwiększając odległość między naszymi ciałami. Obrazy z tamtego dnia były zbyt świeże a jedyne na co mogłam sobie pozwolić to pocałunek , który i tak był dużym wyzwaniem. Czułam się słaba i beznadziejna , nic nie mogłam bo blokowały mnie wspomnienia. Ignorując zdziwioną minę Tomilsona , położyłam się na łóżku wtulając głowę w poduszkę. Nie minęła nawet chwila , gdy poczułam jak materac ugina się a ciepłe i duże dłonie obejmują mnie w tali.

-Przepraszam nie chciałem abyś to tak odebrała odezwał się muskając ustami moją szyję

-Lou ja…

-Cii aniele nic nie mów , po prostu zaśnij miałaś ciężki dzień porozmawiamy jutro  dodał całując moje czoło. W końcu się podałam , otulona cudownym zapachem Tommo zamknęłam oczy po czym zasnęłam.

***

Obudził mnie cudowny zapach naleśników , przeciągnęłam się po czym ubrałam na siebie czarną koszulkę Louisa. Była długa więc spokojnie zakrywała moje grube uda , naznaczone w niektórych miejscach bliznami po cięciach. Idąc do kuchni , myślałam czy to co wydarzyło się wczoraj naprawdę odzwierciadlało rzeczywistość. Odpowiedź otrzymałam gdy tylko weszłam do małego pomieszczenia. I oto przy mojej kuchence stał młody Bóg ,dopiero teraz mogłam dokładnie zbadać jego mięśnie oraz pokrytą czarnym tuszem skórę
-Podoba Ci się to co widzisz ? spytał swoim seksownym porannym głosem 
-Mhm odpowiedziałam , zmniejszając odległość między nami. 
-Kochanie jedz , musimy poważnie porozmawiać oświadczył muskając moje usta po czym położył na blacie biały talerz z wyśmienicie wyglądającymi pancakesami  przyozdobionymi owocami  oraz syropem klonowym. Usiadłam  więc  na stołku barowym , zajadając się pokarmem bogów. Louis cały mnie obserwował , i znów moją twarz oblał rumieniec , no pięknie. Wstydzę się faceta z którym  wczoraj się całowałam , jesteś idiotką Jasmine skarciłam się w myślach i jeszcze gadam sama ze sobą gorzej nie może być.
Naleśniki przygotowane przez Louisa
- Doskonałe ciasto skomentowałam kończąc ostatniego naleśnika 
- Wszystko dzięki tobie pochwalił , przyciskając mnie do swojego nagiego torsu. Splotłam palce na jego szyji a on delikatnie całował moje usta
-Jasmine co oznaczają blizny na twoim ciele ? spytał z nienacka na co szybko się od niego odsunęłam. Zacisnęłam mocno zęby , nie pozwalając łzom wydostać się na powierzchnię. Muszę być twarda muszę , nie mogę ciągle płakać i użalać się nad sobą. Czas dorosnąć Hayes , czasy poniżania w liceum masz już za sobą. Powiedz mu , powiedz a będziesz mogła zostawić przeszłość i już nigdy do niej nie wracać mówiła moja podświadomość. 
-Usiądź nakazałam , sama zajmując miejsce na kanapie. 
Chłopak zrobił to co powiedziałam , po czym splótł nasze palce cały czas obserwując moje oczy , które niestety zdradzały co obecnie czuje. 
-Kochanie chcę Ci pomóc , ale muszę zrozumieć wyjaśnił spokojnym głosem 
- To się zaczęło kiedy miałam 15 lat. Moja matka odeszła z dnia na dzień , pewnego dnia wróciłam do domu a tam  zastałam załamanego ojca i brata. Oboje płakali , a Alex trzymał w dłoni list , który zawierał zaledwie trzy zdania. Nie jestem w stanie zapomnieć tego ostatniego , złamał mnie , sprawił że chciałam umrzeć. Napisała , że nigdy nie chciała nas urodzić , byliśmy wpadką po której zostały jej pamiątki. Zaczęłam się ciąć bo to sprawiało , że  zadawałam  sobie karę za swoje istnienie. Louis ja nigdy nie powinnam żyć , słyszysz krzyknęłam a z moich oczów popłynęły gorzkie łzy. 
- Cii skarbie , nie mów tak przytulił mnie do siebie a ja zaciągnęłam się jego cudownym zapachem , który natychmiast koił moje nerwy. 
-To prawda , moja matka miała rację upierałam się a moja klatka piersiowa drżała od nadmiaru emocji
-Nie mów tak o sobie nigdy , twoja matka była suką pisząc coś takiego , ale jestem jej wdzięczny powiedział starając się mnie uspokoić 
-Nie rozumiem
-Stworzyła cały mój świat , urodziła Cię Jasmine odrzekł wycierając moje mokre policzki.Poczułam jak serce zalała mi fala ciepła , a motylki w brzuchu wręcz wybuchły . 
-Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką spotkałem w życiu dodał , wpijając się w moje spragnione wargi. Kiedy jego zimne dłonie powędrowały pod moją koszulkę , natychmiast go odsunęłam. 
-Jasmine mruknął , czując że nie powiedziałam mu wszystkiego. Wzięłam głęboki oddech po czym podeszłam do okna , obserwując krople deszczu
- Kilka tygodni temu wracałam z pracy przymknęłam powieki przypominając sobie zdarzenie , które zatruwało moją psychikę 
- On pojawił się nagle , przyłożył nóż do gardła i chciał chciał chciał powtarzałam obejmują się ramionami
-Już jesteś bezpieczna , dorwę go i zabije obiecał obejmując mnie w tali i odwracając do siebie przodem.
-Obiecaj że nigdy więcej nie dotkniesz żyletki szepnął 
-Obiecuje Loueh przyrzekłam 

-Dobrze kochanie , a teraz grzecznie pójdziesz do sypialni i spakujesz wszystkie swoje rzeczy , nie pozwolę na to aby moja dziewczyna mieszkała w takich warunkach uśmiechnął się łobuzersko , klepiąc mnie w tyłek gdy odchodziłam. Czemu tak łatwo przystałam na jego warunki i nie protestowałam ? Nie wiem , może po prostu chciałam go mieć blisko siebie i czuć się bezpiecznie. Czy nie o tym marzą wszystkie kobiety? Mieć przy sobie cudownego mężczyznę , piękne mieszkanie i cudowne życie. Kompletnie nie rozumiem , tego co się ze mną dzieje ale jeżeli to miłość to chcę czuć ją aż do śmierci. 
 ****
Kiedy wyszłam z sypialni , trzymając w dłoni małą walizkę Lou aktualnie brał prysznic. Dopiero teraz zorientowałam się , że mam jego koszulkę. Czując niesamowity wstyd poszłam do łazienki aby wręczyć mu ubranie. Uchyliłam drewnianą powłokę i ze skrępowaniem położyłam materiał  na pralce. 
-Jasmine usłyszałam głos chłopaka gdy miałam wychodzić
-Tak ? zapytałam chcą jak najszybciej wyjść 
-Podasz mi ręcznik ? spytał uwodzicielskim głosem wychylając głowę za zaparowanej szyby. Jego niebieskie oczy błyszczały a z idealnych brązowych włosów kapały kropelki wody. 
-Jasne odpowiedziałam schylając się aby wyciągnąć miękką rzecz. Kiedy się odwróciłam , zamarłam stał przed mną zupełnie nagi , szczerząc swoje białe ząbki. Spuściłam wzrok , jednak uświadomiłam sobie że nie był to dobry pomysł ponieważ zobaczyłam jego spore przyrodzenie. Czułam jak moje policzki oblewa krwista czerwień. Jesteś idiotką Hayes powtórzyłam już któryś raz dzisiejszego dnia. 
-Mogę dostać ręcznik ? spytał przybliżając się 
-Um jasne podałam mu go , pospiesznie udając się do wyjścia
Owinął go w okół swoich bioder po czym spojrzał na mnie z błyskiem pożądania
-Już niedługo go poznasz zakomunikował , a kiedy zdałam sobie sprawę co ma na myśli moje mięśnie zacisnęły się z podniecenia. 
Ciąg dalszy nastąpi


Kochane cukierki dziękuje za ostanie komentarze i w ogóle omal nie krzyczałam gdy zobaczyłam ile jest wyświetleń. Co do rozdziału , wiem że go skopałam ale jest 3 w nocy a ja muszę jutro lecieć na ważne spotkanie. Cóż komentujcie i komentujcie. Zastanawiam się czy znów nie zrobić 5 kom - next ale to może poczekać. Zobaczę jak podoba się wam rozdział chociaż mi średnio. Wiem że liczyliście na jakąś ostrą scenę , ale biedna Jasmine wciąż boryka się z własną psychiką.
Love
Chester

Jak zobaczyłam komentarze i wyświetlenia to miałam ochotę was przytulić. 

 Rozdział poprawiony