ROZDZIAŁ DEDYKOWANY
ANONIMOWI NA ASKU
KTÓRY CO ROKU WYSYŁA MI
PREZENT NA URODZINY
DZIĘKUJE
MUZYKA
Lana P.O.V
ANONIMOWI NA ASKU
KTÓRY CO ROKU WYSYŁA MI
PREZENT NA URODZINY
DZIĘKUJE
MUZYKA
Demi Lovato - Heart Attack
Lana P.O.V
Wszystko poszło zgodnie z planem. Wiedziałam , że mogę nie przeżyć tego wypadku ale byłam w stanie zrobić dosłownie wszystko aby odzyskać Lou. Tak naprawdę wybudzono mnie kilka dni po całym zdarzeniu ale zapłaciłam wystarczająco dużo pieniędzy aby zadzwoniono do bruneta w odpowiednim momencie. Mój plan był doskonały a najważniejszym punktem , który spełniłam było pozbycie się Jasmine. To ona najbardziej zawiniła , odczuwałam niemałą satysfakcję wiedząc że jest w więzieniu. Oczywiście nie mogłam dać nic po sobie poznać , że mam jakiekolwiek informację na ten temat. Wiedziałam że byłam bezpieczna , ponieważ Jade zrobiła by wszystko aby zniszczyć życie swoim dzieciom których nie chciała. Rodzeństwo Hayes było dla niej przeszkodą , dlatego zatruwała ich życie. Jade-Anastasia Nelson a może Marie Ann Hayes , nie miała uczuć i doskonale się o tym przekonałam kiedy ją poznałam. Ona i jej przybrany syn , blond włosy lokers zrobiliby by wszystko a może nawet więcej żeby zniszczyć Jasmine i Alexa.Z resztą dowiedziałam się że to on był niedoszłym gwałcicielem tej małej ździry. Plan był doskonały. Moje przemyślenia przerwał jednak dzwoniący telefon.
-Tak warknęłam widząc na wyświetlaczu imię pielęgniarki , która się mną zajmowała
-Pan Tomlinson zaraz będzie u pani oświadczyła
Natychmiast wyłączyłam urządzenie a następnie przypudrowałam policzki aby wyglądała bardziej blado. Słysząc kroki na korytarzu , opadłam na miękkie poduszki po czym zamknęłam oczy. Wiedziałam , że chłopak mi się przygląda.
-Loueh wychrypiałam najgorzej jak umiałam
-Kocham Cię dodałam łapiąc za jego dłoń , której o dziwo nie wyrwał
-Ja Ciebie też odpowiedział kompletnie zbijąc mnie z tropu.
-Przepraszam ja nie mogę rzekł , odwracając wzrok
-Możemy być razem przekonywałam go , mając nadzieję że choć trochę go złamie.
-Nie ja jestem z Jasmine powiedział , ale po wyrazie jego twarzy widziałam że poważnie to analizuje
-Lou daj nam szansę , nie odpuszczałam on musiał do mnie wrócić.
-Lana ja , przepraszam powiedział po czym wyszedł z sali zostawiając mnie kompletnie samą. Wiedziałam że wróci , jego twarz mówiła wszystko choć serce wysyłało sprzeczne sygnały. Już nie mogę się doczekać kiedy bez ograniczeń będę mogła go całować , już niedługo.
Louis. P.O.V
Jeździłem po mieście bezsensu , szukając odpowiedzi na dręczące mnie pytania.W końcu po wielu przemyśleniach podjąłem decyzję. Wiedziałem że w pewnym sensie będę jej żałował ale zdałam sobie sprawę czego i kogo kocham oraz pragnę. Domyśliłem się że ona prawdopodobnie po tym znienawidzi ale nie mogłem postąpić inaczej. Zawróciłem samochód po czym udałem się w stronę....
Jasmine P.O.V
Leżałam na zimnej pryczy , w izolatce obserwując podrapany sufit. Nie miałam siły się ruszyć , dostałam jedne posiłek dzienne co znacznie osłabiło moje siły. Zadrżałam kiedy usłyszałam skrzypienie otwieranych drzwi. Minęło parę sekund , nim zobaczyłam w nich strażniczka.
-Masz szczęście Hayes wychodzisz na wolność oświadczyła wolno przeżuwając gumę. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Zerwałam się na równe nogi a następnie podeszłam do niej jak najszybciej. Szłyśmy długim nieznanym mi korytarzem , prosto do sali gdzie mogłam się przebrać oraz odzyskać swoje osobiste rzeczy. Czułam niesamowitą radość, kiedy już bez policjantów zmierzałam w stronę wyjścia.Będąc już na zewnątrz , wzięłam głęboki wdech. Tak bardzo za tym tęskniłam. Przymknęłam oczy czując na swoich biodrach dobrze znane mi dłonie.
-Lou szepnęłam cicho wpijając się w jego cudowne usta. Oczywiście odwzajemnił pocałunek a nasze spragnione języki tańczyły w rytm serca.
-Tak cholernie tęskniłem powiedział , kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Ja również , nawet nie masz pojęcia jak bardzo opowiedziałam
-Jedźmy już zaproponował nagle zmieniając humor. Pokiwałam głową , gdy dostrzegłam że jego oczy w kolorze oceanu tracą swoją barwę na rzecz ciemności zasnuwającej tęczówki chłopaka. Coś było nie tak , Louis się zmienił a ja nie miałam pojęcia dlaczego. Droga do dobrze znanego apartamentu upłynęła nam dość szybko , z czego byłam zadowolona ponieważ jedyne czego teraz pragnęłam to gorącego prysznica oraz odrobiny snu.
-Tommo gdzie Ness? spytałam przerywając ciszę.
-Um , Harry zabrał ją tydzień temu wyjaśnił idąc do kuchni gdzie napełnił przeźroczystą szklankę sokiem pomarańczowym a następnie mi ją podał. Opróżniłam naczynie w sekundzie , nawet nie mając pojęcia jak bardzo chcę mi się pić.
-A Bella ?
-Nie odnalazła się odpowiedział wyraźnie zmęczony.
-Przykro mi bąknęłam na co mnie przytulił. Już zapomniałam jak zniewala mnie jego zapach.
-Przygotuje kąpiel a ty zrób kolację mruknął uwodzicielsko po czym skierował się w stronę naszej prywatnej łazienki.
Pół godziny poźniej , jedliśmy już kolację ciągle wybuchając śmiechem. I o to kolejna rzecz której bardzo mi brakowało.
-Kochanie pora na kąpiel oznajmił , łapiąc za moją dłoń. Kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia , moje serce omal nie stanęło z wrażenia. Tommo przeszedł samego siebie przygotowując , romantyczną kąpiel.
-Pora na odpoczynek dodał muskając ustami moje ucho.
-Aww Lou.
Bardzo powoli rozpinałam guziki jego koszuli podczas kiedy on zajął się moim spodniami.
-Jak zawsze idealna
Jeździłam palcami po jego torsie , nie omiając żadnego tatuażu. Wciąż nie wierzyłam że spotkałam takiego faceta jak Tomlinson. Bardzo powoli pozbyliśmy się reszty swoich ubrań a następnie Louis wziął mnie na ręce po czym ułożył w wannie między swoimi nogami. Opierałam się o jego tors a on delikatnie namydlał moje ciało. Oblałam się rumieńcem , kiedy poczułam jego męskość napierającą na moją pupę.
-Lou jęknęłam kiedy zaczął zataczać kółka na moich piersiach
-Taak właśnie na mnie działasz kochanie, mruknął uśmiechając się łobuzersko.
-Pragnę Cię rzekł nagle po czym gwałtownie we mnie wszedł. Krzyknęłam głośno na to niespodziewane uczucie.
-Ooo takk dyszał poruszając się szybciej
-Lou , gumka upomniałam go czując że zaraz dojdę
-Pieprzyć to , chcę potomka oznajmił a ja opadłam na niego kiedy osiągnęłam swój prywatny kosmos.
Ciąg dalszy nastąpi...
Kochani tu znów ja. Mam nadzieję że David za bardzo was nie zanudził. Sprawdzałam licznik komentarzy i muszę powiedzieć , że trochę się zwiodłam. Cóż za to bardzo poprawił mi się humor gdy spojrzałam na licznik wyświetleń naprawdę duże WOW i wielkie podziękowania. Jak wiecie wczoraj miałam urodziny i naprawdę bardzo chciałam dodać rozdział ale nie miałam już sił. Co mogę jeszcze powiedzieć , aha no tak komentujcie to dla mnie mega ważne. Dziękuje tym którzy są i tym którzy odeszli ponieważ mój blog przestał się im podobać , życie. Nie będę zanudzać , z racji tego że zaczynam od jutra nowy i ostatni semstr w gimnazjum nie wiem co ile będą się pojawiać rozdziały , ale zrobię wszystko aby były jak najczęściej.
Love
Chester
-Tak warknęłam widząc na wyświetlaczu imię pielęgniarki , która się mną zajmowała
-Pan Tomlinson zaraz będzie u pani oświadczyła
Natychmiast wyłączyłam urządzenie a następnie przypudrowałam policzki aby wyglądała bardziej blado. Słysząc kroki na korytarzu , opadłam na miękkie poduszki po czym zamknęłam oczy. Wiedziałam , że chłopak mi się przygląda.
-Loueh wychrypiałam najgorzej jak umiałam
-Kocham Cię dodałam łapiąc za jego dłoń , której o dziwo nie wyrwał
-Ja Ciebie też odpowiedział kompletnie zbijąc mnie z tropu.
-Przepraszam ja nie mogę rzekł , odwracając wzrok
-Możemy być razem przekonywałam go , mając nadzieję że choć trochę go złamie.
-Nie ja jestem z Jasmine powiedział , ale po wyrazie jego twarzy widziałam że poważnie to analizuje
-Lou daj nam szansę , nie odpuszczałam on musiał do mnie wrócić.
-Lana ja , przepraszam powiedział po czym wyszedł z sali zostawiając mnie kompletnie samą. Wiedziałam że wróci , jego twarz mówiła wszystko choć serce wysyłało sprzeczne sygnały. Już nie mogę się doczekać kiedy bez ograniczeń będę mogła go całować , już niedługo.
Louis. P.O.V
Jeździłem po mieście bezsensu , szukając odpowiedzi na dręczące mnie pytania.W końcu po wielu przemyśleniach podjąłem decyzję. Wiedziałem że w pewnym sensie będę jej żałował ale zdałam sobie sprawę czego i kogo kocham oraz pragnę. Domyśliłem się że ona prawdopodobnie po tym znienawidzi ale nie mogłem postąpić inaczej. Zawróciłem samochód po czym udałem się w stronę....
Jasmine P.O.V
Leżałam na zimnej pryczy , w izolatce obserwując podrapany sufit. Nie miałam siły się ruszyć , dostałam jedne posiłek dzienne co znacznie osłabiło moje siły. Zadrżałam kiedy usłyszałam skrzypienie otwieranych drzwi. Minęło parę sekund , nim zobaczyłam w nich strażniczka.
-Masz szczęście Hayes wychodzisz na wolność oświadczyła wolno przeżuwając gumę. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Zerwałam się na równe nogi a następnie podeszłam do niej jak najszybciej. Szłyśmy długim nieznanym mi korytarzem , prosto do sali gdzie mogłam się przebrać oraz odzyskać swoje osobiste rzeczy. Czułam niesamowitą radość, kiedy już bez policjantów zmierzałam w stronę wyjścia.Będąc już na zewnątrz , wzięłam głęboki wdech. Tak bardzo za tym tęskniłam. Przymknęłam oczy czując na swoich biodrach dobrze znane mi dłonie.
-Lou szepnęłam cicho wpijając się w jego cudowne usta. Oczywiście odwzajemnił pocałunek a nasze spragnione języki tańczyły w rytm serca.
-Tak cholernie tęskniłem powiedział , kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Ja również , nawet nie masz pojęcia jak bardzo opowiedziałam
-Jedźmy już zaproponował nagle zmieniając humor. Pokiwałam głową , gdy dostrzegłam że jego oczy w kolorze oceanu tracą swoją barwę na rzecz ciemności zasnuwającej tęczówki chłopaka. Coś było nie tak , Louis się zmienił a ja nie miałam pojęcia dlaczego. Droga do dobrze znanego apartamentu upłynęła nam dość szybko , z czego byłam zadowolona ponieważ jedyne czego teraz pragnęłam to gorącego prysznica oraz odrobiny snu.
-Tommo gdzie Ness? spytałam przerywając ciszę.
-Um , Harry zabrał ją tydzień temu wyjaśnił idąc do kuchni gdzie napełnił przeźroczystą szklankę sokiem pomarańczowym a następnie mi ją podał. Opróżniłam naczynie w sekundzie , nawet nie mając pojęcia jak bardzo chcę mi się pić.
-A Bella ?
-Nie odnalazła się odpowiedział wyraźnie zmęczony.
-Przykro mi bąknęłam na co mnie przytulił. Już zapomniałam jak zniewala mnie jego zapach.
-Przygotuje kąpiel a ty zrób kolację mruknął uwodzicielsko po czym skierował się w stronę naszej prywatnej łazienki.
Pół godziny poźniej , jedliśmy już kolację ciągle wybuchając śmiechem. I o to kolejna rzecz której bardzo mi brakowało.
-Kochanie pora na kąpiel oznajmił , łapiąc za moją dłoń. Kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia , moje serce omal nie stanęło z wrażenia. Tommo przeszedł samego siebie przygotowując , romantyczną kąpiel.
-Pora na odpoczynek dodał muskając ustami moje ucho.
-Aww Lou.
Bardzo powoli rozpinałam guziki jego koszuli podczas kiedy on zajął się moim spodniami.
-Jak zawsze idealna
Jeździłam palcami po jego torsie , nie omiając żadnego tatuażu. Wciąż nie wierzyłam że spotkałam takiego faceta jak Tomlinson. Bardzo powoli pozbyliśmy się reszty swoich ubrań a następnie Louis wziął mnie na ręce po czym ułożył w wannie między swoimi nogami. Opierałam się o jego tors a on delikatnie namydlał moje ciało. Oblałam się rumieńcem , kiedy poczułam jego męskość napierającą na moją pupę.
-Lou jęknęłam kiedy zaczął zataczać kółka na moich piersiach
-Taak właśnie na mnie działasz kochanie, mruknął uśmiechając się łobuzersko.
-Pragnę Cię rzekł nagle po czym gwałtownie we mnie wszedł. Krzyknęłam głośno na to niespodziewane uczucie.
-Ooo takk dyszał poruszając się szybciej
-Lou , gumka upomniałam go czując że zaraz dojdę
-Pieprzyć to , chcę potomka oznajmił a ja opadłam na niego kiedy osiągnęłam swój prywatny kosmos.
Ciąg dalszy nastąpi...
Kochani tu znów ja. Mam nadzieję że David za bardzo was nie zanudził. Sprawdzałam licznik komentarzy i muszę powiedzieć , że trochę się zwiodłam. Cóż za to bardzo poprawił mi się humor gdy spojrzałam na licznik wyświetleń naprawdę duże WOW i wielkie podziękowania. Jak wiecie wczoraj miałam urodziny i naprawdę bardzo chciałam dodać rozdział ale nie miałam już sił. Co mogę jeszcze powiedzieć , aha no tak komentujcie to dla mnie mega ważne. Dziękuje tym którzy są i tym którzy odeszli ponieważ mój blog przestał się im podobać , życie. Nie będę zanudzać , z racji tego że zaczynam od jutra nowy i ostatni semstr w gimnazjum nie wiem co ile będą się pojawiać rozdziały , ale zrobię wszystko aby były jak najczęściej.
Love
Chester
Dodaj następny szybko ������
OdpowiedzUsuń