Muzyka

czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział 20- Go Minnie ♥


                                                                     Rozdział
                                                                   Dedykowany
                                                            -Agnieszce , Danielowi♠
                                                           Oraz dwóm Mateuszom♥
                                                            -za wspólne chwile♥
                                                                 Będę tęsknić♠


                                                                Muzyka do rozdziału

                          Sia - Elastic Heart feat. Shia LaBeouf & Maddie Ziegler




-Co chcesz na śniadanie mała ?-Spytałam pięciolatki wyjmując z lodówki sok pomarańczowy  mleko , owoce i inne produkty.
-Czekoladę-wykrzyknęła radośnie Nessie szczerząc swoje białe ząbki
Muszę przyznać że byłam lekko zdziwiona wizytą  Harrego, ale kiedy wyjaśnił że jedzie po Bellę , nie miałam
żadnych oporów żeby zając się tym małym
szkrabem.Cieszyłam się że  Hazza zakceptował mój
związek z Louisem ponieważ ten zawsze podkreślał że chłopcy są dla niego jak rodzina. Właśnie a propo Lou , zostawił mi dziś karteczkę że musiał lecieć na mecz do Irlandii , nie byłam zadowolona ale to w końcu jego praca. Mimo wszystko kochałam go najbardziej na świecie , jednak wiedziałam że nasza miłość nie będzie łatwa. Pokręciłam przecząco głową , nie mogę tak myśleć. Ważne że mamy siebie nic więcej się nie liczy.
-O nie księżniczko , ale mam lepszy pomysł-odpowiedziałm w głowie przypominając sobie przepis na śniadanie które uwielbiał mój ojciec. Po kilku minutach postawiłam przed dziewczynką posiłek , patrząc jak jej oczy błyszczą.
Śniadanie dla Ness ♥
-Wsuwaj -nakazałam  sprawdzając czy nie mam jakiś  wiadomości.
Kliknęłam na zieloną kopertę i moim oczom ukazała się krótka wiadomość od Lou.

  Do:Jasmine Alice Hayes   Od:Louis Wiliam Tomlinson
                                                 
                   ♥Skarbie♥                
Wrócę po jutrze. Dziś jest kolacja u moich rodziców , chciałbym abyś na nią poszła. Wiem jaki jest mój ojciec , ale chciałby Cię przeprosić. Czekaj pod apartamentowcem o 19, Brad Cię zawiezie. O nic się nie się nie martw. Jesteś dla mnie najważniejsza pamiętaj o tym.
Kocham Cię 
L.T.

Nie wierzyłam w to że Arthur nagle chce mnie przepraszac , widziałam jaką pogarda odnosi się do mojej rodziny. Mimo wszystko postanowiłam nie iść na tą kolację. Na szczęście miałam doskonałą wymówkę.  Odruchowo spojrzałam na zegarek dochodziła 11? O piętnastej miałam się spotkać z moim profesorem. Cieszyłam się z tego powodu. Po cichu liczyłam że zaproponuje mi pracę , która bardzo w tej chwili potrzebowałam. Byl moją ostatnią szansą. Napisałam krótkiego SMS do Leii z pytanie czy zajmię się pięciolatka , na co ta odrazu się zgodziła.
-Ciociu jesteś tam ?-blondynka pomachała mi swoją drobną dłonią przed twarzą
-Tak , um przepraszam zamyśliłam się - wyjaśniłam wkładając brudne naczynia do zmywarki.
-Zostaniesz przez dwie godziny z ciocią Leą -oświadczyłam jej , kiedy bawiła się swoimi lalkami Barbie.
Co jak co ale była grzeczną dziewczyną , to dziwne że jest córką Harrego ponieważ z tego co zawsze opowiada Lou , ten chłopak to istny huragan.
Właśnie miałam podać małej soczek , gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Bez wahania ruszyłam w stronę korytarza. Kiedy uchyliłam powłokę doznałam szoku stala tam co prawda Lea , ale była blondynką a jej brzuch był wyraźnie zaokrąglony.
-Cześc skarbie-wykrzyknęła radośnie , mocno mnie do siebie przytulając
-Wow-tylko tyle zdołałam z siebie wykrztusić gdy się odsunęła.
-Nie wiedziałam że....
-Nikt nie wiedział , przez ostatnie dwa miesiące byłam w Berlinie gdzie
podtrzymywano ciąże -wyjaśniła głaszcząc swój nienarodzone dziecko
-Przykro mi-powiedziałam spuszczając wzrok.
To ja nie chciałam mieć dzieci z Louisem , a oni z Zaynem musieli walczyć o swoje. Boże jestem potworem.
-Hej już wszystko w porządku , chodźmy do naszej księżnikczki-zaproponowała ruszając do salonu. Kiedy tylko dziewczynka ją zobaczyła natychmiast zaczęła piszczeć ze szczęścia.
-Jas jest dziesięć po trzeciej , spóznisz się-uprzytomniła mi , gdy bezcelowo na nie patrzyłam
-Um tak- wzięłam swoją torebkę oraz płaszcz po czym wyszłam z mieszkania.
             
                                                                ♥♥♥
- Myślę że będziesz zadowolona z pracy w naszym szpitalu-powiedział Emanuel podając mi swoją dłoń , którą natychmiast przyjełam. To był chyba jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Właśnie dostałam pracę jako kardiochirurg i nie mogłam być bardziej szczęśliwa.
-Też tak myślę -uśmiechnęłam się. Szczerze nie wierzyłam że da mi posadę , ale uznał że skoro zostałam uniewinniona to mi wierzy.
-Widzimy się w piątek na obchodzie -dodał gdy miałam już wychodzić
-Do zobaczenia- opuściłam gabinet z wyraźną ulgą. Wiedziałam że Louis będzie ze mnie dumny , jednak postanowiłam powiedzieć mu o tym dopiero po jego powrocie.
Kiedy wyszłam ze szpitala , zobaczyłam radosne małżeństwo Malików oraz roześmianą Ness. Musieli na mnie czekać. Bałam się konfrontacji z Zaynem , ale w końcu musieliśmy porozmawiać jak normalni ludzie. Nie mogliśmy całe życie skakać sobie do gardeł.
-Chodźmy na plac zabaw-zaproponowała Nessie 
Pokiwaliśmy zgodnie głowami , po czym ruszyliśmy do pobliskiego parku , skąd dochodziły śmiechy dzieci.
-Ciociu chodź mnie pochuśiać-poprosiła blondynkę ciągnąc ją za palec. 
Po chwili już ich nie było , usiadłam na jednej z ławek a mulat zrobił to samo. W powietrzu unosi się napięta admosfra. Żadne z nas nie ma odwagi się odezwać. Ciszę przerywa jednak Lea która nagle pojawia się przed nami. 
-Zaraz wracamy , idziemy po hot-dogi -oświadcza i po chwili znika wraz z dziewczynką. 
-Przepraszam-bąknął nagle Zayn spuszczając wzrok na swoje dłonie
-Jest ok -opowiadziałam  wiedząc jak ciężko było mu to powiedzieć
-Źle Cię oceniłem , ja tylko chciałem żeby Louis był szczęśliwy i wydawało mi się , że z Laną jest-wyznał bawiąc się swoją złotą obrączką
-W porządku 
-Kochasz ją-stwierdziłam obserwując z jaką troską patrzy na śmiejącą się żonę 
-Ponad wszystko , ale nie zasłużyłem na to przyznaje
na co marszczę brwi w dezorientacji
-Kiedy ją poznałem , byłem  skurwielem który niczego ani nikogo nie szanował , ćpałem , piłem i zaliczałem panienki. Pewnej nocy spotkałem anioła , nawet nie wiedziałem że będzie to Lea. Porwałem ją i trzymałem w piwnicy jak szczura- krzywi się na to wspomnienie 
-Kochałem kontrolę , ale z każdą łzą dziewczyny ją traciłem. Kiedy poczułem że jest dla mnie kimś ważnym , uciekła. Przez pół roku szukałem jej po całym świecie. Brakowało mi tlenu którym była. Gdy w końcu ją znalazłem okazało się że jest w ciąży. Kilka tygodni potem urodziła się nasza córeczka, miała na imię Levina niestety zmarła po paru dniach-kilka łez spływa po jego policzku , on jednak ich nie ściera lecz kontynuje
-Lea wpadła w głęboką depresję , a ja byłem bezradny patrzyłem jak moja narzeczona umiera z bólu i żalu. Winiłem siebie za wszystko co się zdarzyło. Tego dnia postanowiłem , ulotnić się z życia ukochanej. Wiedziałem że nie mogę pozwolić jej więcej cierpieć. Spakowałem swoje rzeczy i wyjechałem do NY. Od moich przyjaciół , dowiedziałem się że Lea miała poważny wypadek i jej stan jest krytyczny. Natychmiast wróciłem do Londynu , a kiedy znów ją zobaczyłem poczułem się jak ostatni śmieć. Kiedy tylko wróciła do domu , poważnie porozmawialiśmy i dziś jest moją żoną. Gdy dowiedziałem się że moje dziecko znów może być zagrożone zrozumiałem jak wiele błędów popełniłem oraz uświadomiłem sobie że tylko z tobą Tommo może być szczęśliwy-powiedział , a ja poczułam się jak idiotka. Przez cały czas myślałm że Zayn to dupek który nic nie przeżył a tym czasem przeszedł więcej niż  ktokolwiek inny. Teraz rozumiałam jak ważne było dla nich dziecko. 
-Wracamy ?- spytałam gdy zobaczyłam Le oraz usmarowną kechupem Nessie
-My lecimy na kolacje do moich rodziców -oznajmiła blondynka wplatając palce Zayna w swoje 
-Szkoda , ale dzięki za opiekę nad Ness- powiedziałam 
Oboje się uśmiechnęli , całując dziewczynkę w czoło a następnie mocno mnie do siebie tuląc
-Paa
-Paa 


♥♥♥

W drodze powrotnej , Ness co chwila wskakiwała w kałużę , głośno się śmiejąc co wywoływało oburzenie kilku starszych pań. Nie przejmowałam się tym ponieważ sama taka kiedyś byłam . Pamiętam jak zawsze z tatą chodziłam do księgarni gdzie pracował. Zabierał mnie tak abym nie musiała przebywać z matką , która jak się okazło mnie nienawidziła. Moje życie nigdy nie było usłane różami , a dzięki tej kobiecie jedynie kolcami. Nawet nie zorientowałam się się kiedy dotarłyśmy do One Hyde Parku. Pozwoliłam pięciolatce wcisnąć odpowiedni guzik i po chwili jechałyśmy już na górę. Moje serce stanęło , gdy winda zatrzymała się i wsiadł do niej chłopak z czekoladowymi włosami , niebieskimi oczami ubrany w drogi garniutr. Oczywiście nie był tak przystojny jak Lou , lecz robił wrażenie
Caster Stine

 Uśmiechnął się łobuzersko po czym nacisnął przedostatnie piętro 
-Ciociu gnieciesz-mruknęła niezadowolona blondynka gdy z całej siły przycisnęłam ja do swojego pasa. 
-Mam na imię Caster- przedstawil się podając mi swoją dloń którą od razu uścisnęłam 
-Jasmine -odrzekłam zakrywając włosami zapewne czerwone policzki
-Pięknie się rumienisz-oznajmił lekko przygryzając swoje malinowe usta
-Do zobaczenia -dodał po czym puścił mi oczko opuszczając windę
-Ciociu on Cię podlywał , powiem wujkowi poskarżyła się Nessie nerwowo kręcąc noskiem
Postanowiłam zignorować jej komentarz , odetchnęłam z ulgą kiedy przekroczyłam próg mieszkania. Odwiesiłam płaszcz po czym skierowałam się do salonu , gdzie znieruchomiałam.na  kanapie siedział Louis obok Harry a na kolana młodej  kobiety która jedną ręką kołysała wózek , właśnie gramoliła się Ness. 
Zamrugałam kilkakrotnie powiekami aby upewnić się czy aby na pewno to nie sen. Czułam jakby zaschło mi w gardle. 
-Skarbie poznaj Bellę-odezwał się Lou a ja jedyne co widziałam to białe plamki przed oczami. A potem jedynie błogą ciemność.

Ciąg dalszy nastąpi...




Wow przybywam z nowym rozdziałem. No to został wyjaśniony opis Zayna i Le w heros. Wiem że pewnie mnie nienawidzicie ponieważ prawie nie ma Louisa , ale jakoś musicie to przeżyć. Obiecuje że nigdy więcej tego nie zrobię. Skarby sama nie wiem jak mam to powiedzieć , coraz częściej brakuje mi weny. Mam dużo obowowiązków i sama czasami nie wyrabiam. Teraz załatwiam masę spraw związanych z wyjazdem i rozdziały będą pojawiać się nie tak często jak teraz. Czasami zastanawiam się czy nie zawiesić bloga ,ale kiedy myślę o tej garstce osób które czytają Maid myślę że nie mogę tego zrobić. Nie będę prosić o komentarze bo to i tak nic nie da. Jak chcecie to komentujcie ale ja was do niczego nie zmuszam. No to chyba tyle. Dziękuje serdecznie za komentarze i życzę wam wszystkiego dobrego. Rozdzial niesprawdzony.
Love 
     Chester ♥

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeżeli już krytykujesz czyjąś pracę, to może uzasadnij swoją wypowiedź, bo samo napisanie ''Dno'' jest żałosne. Dziewczyna robi to co lubi, więc jak masz coś do niej, to wyraź się jaśniej, albo pokasz jak ty piszesz ''Anonimku''. Z chęcią zobaczę twoje opowiadania i wtedy zobaczymy.

      Usuń
  2. A tak, a propos świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma sensu się kłócić
    Ja naprawdę mam gdzieś to że takim osobom jak ANONIM się nie podoba.
    Piszę Maid bo chcę
    Skarbie dziękuje za opinię i czekam na nn na twoim blogu ♥

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest napędem do nowych rozdziałow