Muzyka

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 1-Last



Pracowałam w domu Louisa Tomlinsona  słynnego piłkarza i jego dziewczynyznanej modelki Lany King od roku. Wykonywałam swoją pracę bardzo sumiennie  mimo to już po trzech miesiącach , wybranka piłkarza mnie znienawidziła. Na każdym kroku próbowała mi udowodnić , że do niczego się nie nadaje. Musiałam sobie jednak poradzić. Potrzebowałam pracy i pieniędzy których państwo idealni mieli jak lodu. A ja mieszkałam w podrzędnej kamienicy , wynajmując małe mieszkanko obok dilerów i dziwek , gdzie wydawało Ci się , że za rogiem czai się gwałciciel. 
No ale cóż życie nie jest łatwe , i trzeba sobie z nim radzić ja musiałam. Wszystko dzięki mojemu kochanemu braciszkowi który postanowił zostawić mnie i chorego ojca wyjeżdżając do Włoch , za przypadkową dziewczyną. Nie wiem jak bym sobie poradziła gdyby nie ciocia Evans zajmująca się teraz tatą. Dzięki niej mogłam wyjechać z Gramathan i podjąć pracę,  bo na Alexa oczywiście nie mogłam liczyć.  Przecież kiedy nie ma się obowiązków , ani rodziny jest cudownie. Taki był właśnie mój starszy braciszek nieopowiedziany i egoistyczny.
Wzięłam prysznic po czym ubrałam na siebie
zakluczyłam drzwi , uprzednio sprawdzając czy są zamknięte. Wiedziałam , że jeżeli ktoś bardzo będzie chciał się dostać do środka wystarczy , że kopnie a ustąpią lub wypadną z futryny. Cóż mogłam na to poradzić.
Ruszyłam przed siebie wciąż był bardzo wcześnie , spojrzałam na zegarek wskazywał 5:26. 
Musiałam zdążyć zrobić śniadanie ponieważ Lilly z dziewczyna , która mieszka i również pracuje u Tomilsona wyjechała na tydzień do Irlandii na pogrzeb matki. Zwykle przychodziłam w południe ale sytuacja się nieco zmieniła. 

Włożyłam naczynia do zmywarki po czym starłam blat , naturalną rzeczą według pani King było ubliżanie mi , Louis był dziś jakiś nieobecny a może znalazł sobie kolejną panienkę… 
–Lana jedzie do Paryża a ja wychodzę nie musisz przygotowywać kolacji-  usłyszałam znajomy głos , kiedy podniosłam głowę zobaczyłam  Tomlinsona opierającego o framugę.
Wyglądał naprawdę seksownie miał potargane włosy , oczy w kolorze głębi oceanu,  luźną koszulkę i dresy ukazujące wyeksponowaną przez lata treningów literę V . STOP Hayes o czym ty myślisz ? To twój pracodawca do cholery. 
–Um.. t..a..k-  zająknęłam się , ale chyba to wyczuł bo uśmiech natychmiast wkradł mu się na usta. Nie zauważyłam kiedy zbliżył się opierając swoje muskularne ramiona na płycie.-Intrygujesz mnie oznajmił oblizując usta
-Ja..um …proszę pana -wydusiłam , byłam kompletnie zdezorientowana jego zachowaniem. Odsunęłam kiedy zorientowałam się , że wpatruje się w moje oczy. –Panie  Tomlinson , proszę nie- powiedziałam , kiedy okrążył blat przyciskając mnie do niego. Czułam na brzuchu jego rosnącą erekcję , co spotęgowało we mnie strach. Co się do cholery dzieje ? 
–Jesteś śliczna Jasmine -wyszeptał wprost do mojego ucha
-Przeszkadzam w czymś ?-  natychmiast spojrzeliśmy w stronę drzwi , a mi serce omal nie podeszło do gardła.

Kochani zmieniła troszkę bloga ponieważ tamte dwa rozdziały wydały mi się nudne i beznadziejne. Tutaj akcja jest znacznie przyspieszona i myślę , że dzieje się więcej. Dziś krótki ale jeżeli będziecie komentować będą dłuższe. Naprawdę marzę zobaczyć jakiś komentarz na moim blogu. Jednak z własnego doświadczenia wiem , że niektórym się po prostu nie chcę. Mam dwie ważne sprawy. Pierwsza z powodu tego iż mam limit na Internet (kto go nie ma nie zrozumie , jak ciężko jest z tym funkcjonować) rozdziały nie zawsze będą pojawiać się w terminie i tu się pojawia druga sprawa , dołożę wszelkich starań aby rozdziały pojawiały się w każdy wtorek. Myślę , że to wszystko co chciałam przekazać , no więc cukierki tak to wygląda. Jeszcze raz zachęcam do komentowania i pozdrawiam...

D.Chester

2 komentarze:

  1. Już nie nawidzę Lany a rozdział świetny ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz znalazłam tego bloga i już nie mogę się doczekać jak zaczne czytać następne rozdziały :) Zaintrygował mnie ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest napędem do nowych rozdziałow